Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kot w worku


... zerkam tak sobie na forum i zastanawia mnie jak wiele dziewczyn, zwłaszcza bardzo młodych ma poglądy- sama nie wiem czy to tradycyjne podejście, czy po prostu silne zaparcie na zakucie chłopa w kajdan- żadnego mieszkania razem przed ślubem...

...ja jako osoba wyrosła w katolickiej rodzinie, z babcią goniącą mnie na wszelakie roraty, adwenty, msze itp itd, chodząca na religiję i na świetlicę "do sióstr", w pewnym wieku miałam jasno powiedziane przez własną mą rodzicielkę - "niech cię ręka boska broni przed kupowaniem kota w worku :D"..."jak ma być ślub to najpierw pomieszkajcie razem, żeby potem po miesiącu rozwodu nie było"... babcia moja typowa moherowa bardzo katolicka słowem na tą poradę nie pisnęła, ale też nie zaprzeczyła tylko bardzo ją zainteresował w tym czasie krajobraz za oknem - bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg, wiadomo... czyli tak zwane ciche dozwolenie...

... w tym czasie byłam w pierwszym poważnym związku, facet proponował wprowadzenie się, ja oczywiście - i chciałabym i boję się - i w końcu doszliśmy do porozumienia, że spędzimy razem urlop jako próbę przed wspólnym życiem...

.... pojechaliśmy na jeziora... najgorszy urlop ever ...okazało się, że jako dziewczyna jestem boginią a "żona" jest od roboty... podział ról był równy: 

On;  chodzenie na ryby, relaks w jeziorze.

Ja;  sprzątanie domku, pranie, zmywanie, gotowanie, okadzanie od komarów, robienie zakupów, robienie herbatki, przyrządzanie złowionych trofeów, rozpalanie ogniska, znoszenie drewna, odpowiedzialność za kasę, papiery, bilety, robienie zapasowych kanapek na 5 rano dla wędkarza itp.itd...

...miarka się przelała gdy hrabia wrócił z pękiem śmierdzących nieoczyszczonych, niewypatroszonych, półżywych mini-rybek, rzucił je na umyty właśnie przeze mnie stół - i wyburczał - masz, wyczyść tylko szybko bo jestem już głodny....

...mój ty panie, jak ja tymi rybami pizgnęłam przez cały domek... łuski były wszędzie... miłość odeszła w ciemną dal...

... następnego dnia przyjechał tatuś hrabiego...  zrobiłam herbaty, hrabia usiadł, tatuś hrabiowski usiadł, ja też sobie usiadłam... i tak siedzimy a tatuś się wlepia we mnie bardziej i bardziej... głupio mi się zrobiło, no ale siedzimy i milczmy... w pewnym momencie tatuś obrócił się do synka - zapytał - czemu ona nie idzie obiadu gotować? ...

...syneczek hrabioski się odwrócił ku mnie i zaczął wymieniać listę potraw, że tatuś to by może sałatki zjadł, ale też i kotleta, no i coś z rybek jak my na jeziorach... na to tatuś dorzucił, że najpierw to może na szybko przed obiadem jajeczko sadzone tylko bez glutów bo go brzydzą no i tościk ale z masłem bo margaryna niezdrowa ...

...dzięki bogu to było przedpołudnie bo jeszcze złapałam pociąg do domu...

...od tamtej pory mam poważne opory przed radykalnymi decyzjami... ślub wiadomo fajna rzecz, utrwala związek wiadomo, ale żeby tak na ślepo lecieć to za duży hazard dla mnie, a ja nawet na konie nie stawiam....

...jeszcze mi się taka dość brutalna historia przypomniała o koleżance... koleżanka bardzo religijna, za rękę z chłopcem bardzo religijnym przez 6 albo 7 lat, nigdy nic więcej niż buzi... huczny ślub... rok , półtora, dzieci nie ma, on kwitnie, ona marnieje... depresja, rozwód kościelny , stracone prawie 10 lat życia... otóż w ramach religijności on jej zaproponował po ślubie by poczekać (skoro już czekają tyle lat) jeszcze odrobinę na ten idealny błogosławiony moment...czekała, potem kupowała sexi ciuszki, ocierała się, kusiła - nic, facet buzi paciorek i spać..nie wytrzymała gdy pewnego dnia ją posadził i zaproponował by w ramach wielkiej miłości do siebie i boga utrzymali małżeństwo w "czystości"... 

...to był moment gdy dziewczynie w końcu urosły jaja i w bardzo nie religijny sposób wyłożyła świętemu mężowi, że odchodzi , chce rozwodu i cytuję; "poszuka sobie w końcu faceta, który ją pożądnie wyp*, znaczy się wychędoży... rozwód dostała zaskakująco szybko, gdyż wchodziło tu w grę oszustwo, kłamstwo co do płodności i kto wie może i choroba psychiczna...

...więc jak mawia mój znajomy - żadnego ślubu przed seksem...

:D

  • Martulleczka

    Martulleczka

    31 maja 2016, 16:37

    Okropna z Ciebie baba i tyle! Głodnego nakarmić trzeba przecież! Jak to tak żeby tatuś hrabiego z pustym brzuszkiem nad jeziorem?! "Woda wyciąga" to nie od dziś wiadomo!

  • 1baton1

    1baton1

    27 kwietnia 2016, 21:41

    brawo!

  • justagg

    justagg

    22 kwietnia 2016, 18:13

    Może posiedzenie jeszcze trochę na tym l4 ;) piszesz codziennie co mi pasuje. Polecam się do czytania :)

  • Nieznajoma52

    Nieznajoma52

    22 kwietnia 2016, 16:19

    Dobre. Ja znam historie odwrotne. Po 25 letnim małżeństwie z dwójką w sumie dorosłych dzieci też można dostać rozwód kościelny.

  • izabela19681

    izabela19681

    22 kwietnia 2016, 14:07

    WOW!!! Ależ historie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.