kachagrubacha.wroclaw
kobieta, 42 lat
Wrocław
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien dobry w krainie bezrobotnych
18 września 2013
... stalo sie... niezlomna, pozytywna grubaska sie zlamala i lezy... wyszlam z pracy, nie wrocilam ... nie dalam rady... ostatnie dni w pracy byly koszmarne, brzuch bolal mnie na mysl o pracy, odliczalam minuty i sekundy do konca dnia, zmuszalam sie do wysluchiwania komentarzy o tym jakie nowe obowiazki na mnie wrzucaja i jednoczesnie usmiechac sie do klientow, patrzac jak kolejna lozkowa znajoma szefa zbiera bonusy za prace, ktora w 99 % ja wykonalam ... az w koncu nie dalam rady... poszlam do pracy, usiadlam, poczulam ze zaraz zwymiotuje, zrobilo mi sie ciemno przed oczami ... wstalam, zabralam swoje smieci i wyszlam... jestem beznadziejna ... no i oczywiscie oprocz powrotu kilogramow- wisienka na torcie - wypryszczylo mnie nieziemsko ... chyba z nerwow... podsumowujac: JEST KUPA
jamay
26 września 2013, 14:59Dobrze zrobiłaś, na pewno wszystko ułoży się tak, że będziesz myśleć czemu nie zrobiłaś tego wcześniej. Trzymam kciuki
ajusek
23 września 2013, 20:41dzięki:) tylko z nogami coś trzeba zrobić :p /heh to są moje pozytywne motywacje - jak takie coś zmarnuję to mnie chyba szlak jaśnisty trafi/
kerstin05
19 września 2013, 12:51To wszystko na lepsze! Dobrze zrobilas ze stamtad wyszlas! Teraz odkresl ten rozdzial swojego zycia i zaczynaj wszystko od nowa. Nowa praca, nowi znajomi i nowa madrzejsza, bardziej usmiechnieta i przede wszystkim szczuplejsza TY. Mysl pozytywnie.
ajusek
18 września 2013, 23:00trzymaj się jakoś :( ja mam nadzieję, że to krok ku lepszemu. Znajdzie się lepsza praca, ogarniesz się z dietą - dobrze będzie. A teraz odchoruj sobie spokojnie stres - pod kocyk, kakao cieplutkie, jakaś książka/film/serial. Trzymam kciuki.
lovecake33
18 września 2013, 21:18Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Musisz przetrwać. Takie jest te cholerne życie, raz lepiej, a raz gorzej :) Będzie dobrze!!!
Nieznajoma52
18 września 2013, 16:09Jeśli tak fatalnie czułaś się w pracy, to lepiej z niej zrezygnować. Odpocznij i pomyśl, co naprawdę chciałabyś robić w życiu. tak, jak Ibiza życzę lepszego... :)
ibiza1984
18 września 2013, 15:49Może to będzie dla Ciebie dodatkowa motywacja i kop ku lepszemu. Czasem to, co z pozoru wydaje się sytuacją bez wyjścia - stanowi dla nas motywację do zmiany tego, co miało na nas negatywny wpływ. I tego właśnie Ci życzę. Lepszego :)
laauraa
18 września 2013, 15:37Też podjęłam pracę i jak sobię tylko o niej pomyślę to ogarnia mnie stres i panika. Nienawidzę tam chodzić! I odliczam dni do końca miesiąca by móc zrezygnować. Myślę, że dobrze zrobiłaś, nie ma co się męczyć i robić tego co nam nie odpowiada. Pozdrawiam ;)
Kingyo
18 września 2013, 15:32Przeciążenie miałaś tego wszystkiego złego :( Ale może będziesz na tyle silna by zacząć nowy, lepszy etap życia, skoro wiesz, że w gównie tkwić nie chciałaś.