Waga kusi, aby na ną wchodzić nawet kilka razy dziennie. Więc wnerwiają wahania typu 78,2 - 78,9. Ale ważne, że w końcu wkroczyłam na tą ósemkę. Teraz dążymy do 77.
Następne ważenie w czwartek. Wadze na razie dziękujemy
Najgorsze będą święta. Albo wpadnę w trans i będę wcinać te wszystkie pyszności mojej mamy, albo uda mi się jeść z umiarem. To zależy od bardzo wielu rzeczy...
kate3377
2 kwietnia 2012, 11:44Ja zamierzam jeść z umiarem, ale ciasta spróbuję:)
Agnietka.M
2 kwietnia 2012, 10:18No niestety święta i innego rodzaju imprezki na których stoły się uginają od jedzenia - to sprawdzian dla nas!! Ale co zrobić musimy walczyć z pokusami!!!