I kończy się kolejny tydzień. Moje tygodnie to teraz od wtorku do wtorku.
Samopoczucie coraz lepsze, zostały tylko odruchy wymiotne na chemię: proszki, mydła itd.
Za tydzień przeprowadzka, więc pewnie będzie mała przerwa w internecie, ale cieszę się, że to nareszcie tuż tuż. Przerażają mnie jednak te początkowe remonty typu: burzenie ścian, przestawianie ścian, wstawianie okien, podłogi itd. Mam nadzieję, że na narodziny maleństwa już jako tako będzie wyglądał nasz domek...
Nie robię testu podwójnego, kosztuje on 150zł, daje tylko prawdopodobną wiedzę na temat czy dziecko będzie miało zespół downa. Za dwa tygodnie badanie przyzierności karkowej, więc na USG czegoś może się dowiem. Zresztą cokolwiek będzie to i tak urodzę to dzieciątko.
Yekaterina77
13 czerwca 2011, 19:59dobrze będzie, zdrowe zadowolone z siebie maleństwo!!!:) Trzymaj się cieplutko, czekam na zdjęcia burzonych ścian ja to uwielbiam, powinnam się była budowlańcem urodzić:) Buziaczki