Wczoraj było nawet 38,5. Zimno, słabo no i okropny, męczący kaszel. Próbuję leżeć w łóżku, ale wiadomo, trzeba ogarnąć mieszkanie, zrobić obiad, nastawić pranie. Mąż chce sam to wszystko robić, a ja taka durna jestem i nie mogę uleżeć w łóżku jak widzę gary w zlewie i wysypujące się pranie z kosza...
Robię też a6w, ale rano, bo rano zawsze mniejsza temperatura, nie chcę tego tracić.
Waga powoli spada. Mam nadzieję, że dzieciaki się nie zarażą....
agazuch1977
20 stycznia 2011, 16:59Dużo dużo zdrówka Ci zyczę!!!! Trzymaj się ciepło!