Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: 11/A6W waga powoli, ale leci w dół:)
13 stycznia 2011
W końcu mój mężuś zabrał się za siebie. Mądre odżywianie, na obiad chce więcej warzyw, nie chce jeść po 19 - stej. Wczoraj miał głodóweczkę oczyszczającą i mówi, że lepiej się czuje. Aż mnie kusi taki jeden dzień. Tylko ja mam słaby charakter i boję się że wytrzymam pół dnia a potem rzucę się na jedzenie a to byłoby najgorsze....
Pogratuluj mężowi wytrwałości, ale moim zdaniem te głodówki to jest zabójstwo i wydaje mnie się, że nie do końca jest to dobre dla organizmu. Poza ty pozniej rzucisz sie na jedzenie jak sęp. Ja jak jestem bardzo głodna zaraz robie sie nerwowa i wiem, że bym nie wytrwała. Może lepiej zafundować sobie w ramach oczyszczenia organizmu ograniczenie kalorii np do 600 i picie duzej ilosci płynów.
alaCzarnulka
13 stycznia 2011, 08:09Pogratuluj mężowi wytrwałości, ale moim zdaniem te głodówki to jest zabójstwo i wydaje mnie się, że nie do końca jest to dobre dla organizmu. Poza ty pozniej rzucisz sie na jedzenie jak sęp. Ja jak jestem bardzo głodna zaraz robie sie nerwowa i wiem, że bym nie wytrwała. Może lepiej zafundować sobie w ramach oczyszczenia organizmu ograniczenie kalorii np do 600 i picie duzej ilosci płynów.