Oj ciężkie te ćwiczenia!! Teraz robię po 8 cykli i jest bardzo ciężko, więc nie wiem jak wytrzymam 24 cykle. Motywacją jest nadzieja, że flaczek brzuszkowy choć trochę zniknie... A jak nie zniknie? Nie będę robiła sobie żadnych operacji wycinania skóry, po pierwsze boję się, tragicznie się boję, po drugie kasa...
Waga ciągle spada, ale pokusy są też straszne. Np. właśnie leży przy mnie talerz z ciastkami i czekoladą. Już miałam myśli, że tylko jeden... Ale nie!!! Potem będzie złość na samą siebie i znowu walka o 100g mniej.
Biorę się do roboty.