Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żyję w pędzie.

Ja mam święta u siebie. A do końca pracuję. Cieszę się z hqndlowych niedziel, bo bym nic nie kupiła.

U mnie będzie gotowanie od soboty przed świętami non stop 😅 najgorzej ciasta , ja zawożę bo jestem tą od ciast w rodzinie a wszystko trzeba w miarę na świeżo a w planach 6 różnych na pewno 😅

Z roku na rok walcze z tym by wpasc w grudniowke. Jakos i tak wpadam, ale i tak walcze 😂.

Nie bądź zła, zima to nie czas na warzywa.

Zawsze staram się podgonić,nie lubię tak na raz wszystko zostawić. Po trochę i będzie lżej... Powodzenia w przygotowaniach😊🌲

Ja już dawno odpuściłam szaleństwo przed świętami, jest nas 5 osób, nas w domu 4 i moja mama. Nie ma sensu szaleć i gotować jak dla pułku wojska. Właśnie wróciłam z weekendu, zaczerpnęłam trochę słońca, odpoczęłam fizycznie i psychicznie i mogę szykować świeta. Prezenty kupuję online, piekę 1 ciasto, mama mi pomoże trochę przy wigilii, zrobi pierogi i kapustę a my resztę, ale mam wolne 23 i 24 + weekend więc myślę, że damy radę. Nauczyłam się parę lat temu wrzucać na luz przed świętami i bardzo mi z tym dobrze. Może jak mi się kiedyś rodzina powiększy to będę bardziej szalała, na razie moje dzieci się nie garną do zakładania swoich rodzin.

Nie smakują mi gotowe potrawy z cateringu. Oczywiście to kwestia może firmy cateringowej. W moimi mieście korzystałam z 2 i było zjadliwe ale nie moje smaki. Robię sama potrawy świąteczna, ale tak jak Ty co możliwe do zawekowania i zamrożenia robię wcześniej.

Ja podobnie jadę do pracy ciemno , wracam ciemno. Widziałam już dekoracje w ogrodach świąteczne u ludzi. Zaś jeżeli chodzi o święta to u mnie będą-znowu.

Mieszanka wygląda ciekawie 😉 Trzymam kciuki za ważenie ✊✊