miały być - jak dobrze pamiętam - szaszłyki z mozzarelli i pomidora, ale w pracy nie mam piekarnika. pomyślałam sobie też, jak może wyglądać szaszłyk z mozzarelli, jak ona się przecież roztopi. zostaną miękkie pomidorki na patyku i mazia na blasze.
odwiedziłam więc warzywniak obok biura i kupiłam sobie i mozzarellę i pomidory. chlebek zabrałam z domu razem z posiekaną bazylią w śniadaniówce (mój talerzyk ). oliwę również.
JESTEM ZACHWYCONA! to wszystko zadziało się na moim biurku.
już dawno nie smakowało mi tak jedzenie. może dlatego, że się ciągle zasłodzałam -> to cola, to drożdżówka, kawa z mlekiem, pączek i dopiero pod wieczór obiad albo coś z dostawą do domu.
justyna3000
2 listopada 2018, 23:15Dziewczyny! Bardzo Wam dziękuję za tak pozytywne komentarze. Jeszcze lepiej by było, gdyby ktoś je robił za mnie.
@SUMMER@
2 listopada 2018, 13:11apetyczne to wszystko co widnieje na Twoich talerzach.. to rozkosz nie tylko dla podniebienia ale i dla oka.. posiłki na zdjęciach wyglądają jak małe arcydzieła:D Trzymam kciuki za dietkę!! Pozdrawiam
Wiewiorka85
2 listopada 2018, 13:04woow rewelka, sama bym takie coś zjadła :):)
Katrain
2 listopada 2018, 13:03A ja to sie nie dziwię, że Ci tak zasmakowało :) Wygląda bardzo apetycznie!