Ja wciąż trwam sobie tutaj z Wami...czasami troszkę z boczku zaglądam do Was ale jakoś nigdy nie byłam systematyczna i nie potrafię robić regularnych wpisów np codziennie. Także będę się odzywać z doskoku jak mnie najdzie jakieś przemyślenie głębsze:-)
Dziś pierwszy raz od 6 tygodni przeszła mi przez głowę myśl "może by na coś słodkiego się rzucić"... ale koniec końców wiecie co zrobiłam... wyciągnęłam rower i zrobiłam sobie krótką przejażdżkę (5 km) :-) i głupie myśli od razu wywiały mi z głowy:-) tym bardziej, że mąż kupił mi boski kask na rower to musiałam "zaszpanować"... i
:wiecie jaki zakup wskoczył do mojej szafy... hehe legginsy:D nie sądziłam, że kiedyś taki dzień będzie miał miejsce, że moje tłuściutkie baleronki wpakuję w ten obcisły materiał... ale na kije czy rower właśnie czegoś takiego mi brakowało... a zwisa mi co inni pomyślą, powiedzą:D Ważne, że mi jest wygodnie...:-)
Dzisiaj pierwszy raz od lat poczułam potrzebę dużej ilości ruchu... i tak najpierw prawie godzinka z kijami (5 km), potem rowerek a pod wieczór z mama w odwiedziny do rodzinki się wybrałyśmy (9km) z kijami...Także dzień dzisiejszy to 3 godziny ruchu :-)
I tak stwierdziłam, że póki moja waga jest jeszcze dość spora skupię się na "łagodniejszych" formach aktywności...kije, spacery, rower... a potem się zobaczy...
Jutro dzień ważenia i mierzenia więc zobaczymy czy ubędzie choć troszkę...bo po ubraniach dużą różnicę już widzę...spodnie lecą, bluzki robią się worki...także z wiosną idzie ku lepszemu:-)
Ciapolina
4 kwietnia 2016, 23:20Bosko!!! ja też kupiłam dzisiaj pierwsze leginsy w życiu :D
MamaLili
4 kwietnia 2016, 08:11Aż mnie naszła ochota poćwiczyć po Twoim wpisie :) do wieczora pewnie mi przejdzie ale wtedy spojrzę jeszcze raz do Twojego pamiętnika :)
CookiesCake
3 kwietnia 2016, 22:44Super aktywność! Każda pisze że wyciągnęła rower - zazdroszczę mega! Ja nie mam roweru :(
EfemerycznaOna
3 kwietnia 2016, 22:31Super podejście brawo za taką aktywność.