Styczeń był trochę ciężki dla mnie. Strasznie przeszłam grypę i jej następstwa brak apetytu, osłabienie, bezsenne noce. Na koniec jeszcze problemy z powiększonym migdałkiem. Cieszę się, że to już koniec. Zaczyna się luty i jestem pełna nadziei, że wszystko pójdzie z moim planem. Bardzo lubię wszystko planować i moje plany zwykle realizuje.
Jadłospis dzisiejszy: mało zdrowy bo wszystko praktycznie w biegu.
- hot-dog z dobrą kiełbaską którą znalazłam w tureckim sklepie
- zupka chińska ( nie jestem z tego dumna bo ponad 3 lata nie jadłam ale potrzebowałam coś na szybko zjeść)
- kanapki z serem żółtym i papryką
- banan
- kawa ze Starbucksa
Kroki: 14532
Spalone kalorie: 881
Styczeń kończy się bardzo miło ponieważ byłam na kawie i spacerze z kimś kto sprawia, że uśmiech pojawia się na mojej twarzy kiedy sobie o nim pomyśle. Mam tyle energi że jeszcze zrobie brzuszki przed snem. Niestety dopiero za miesiąc będę mogła się zważyć. Chciałabym zobaczyć 96 na wadze i to jest mój malutki cel. Dam radę.