Troszkę się rozczarowałam, wiadomo że nie mogę się spodziewać cudów od razu...ale jakoś tak miło byłoby zobaczyć chociaż równe 69 kg lub 68,9
Zbieram się w sobie i postaram zrobić wszystko, żeby tylko zobaczyć 68 kg w kolejną sobotę, to będzie moje być albo nie być :)
Teraz biegnę po zakupy i na pocztę, później muszę chwilkę popracować (ale w domku na szczęście), później trening na siłowni, jechać do Ikei kupić nowy materac i mam nadzieję że to tyle biegania na dziś.
Miłego dnia xxx
P.S coś na poprawę humoru
rozmiar36
21 października 2012, 22:34Niezły kurs. Też powinnam potrenować to :D
Cookie89
20 października 2012, 10:36Zawsze lepiej tyle niż nic ;) W następnym tygodniu będzie lepiej ;))) Też dziś jadę do Ikei chyba :D