Niestety nie poszłam dziś na siłownię, naprawdę ale to naprawdę jestem mega zmęczona i czuję że jedyne czego potrzebuje teraz to cieplutki prysznic i łóżeczko - mało wymagająca jestem :)
Przyjaciółka którą znam od dziecka zwierzyła mi się, że ma romans z młodszym facetem, niby nic takiego ale problem tkwi w tym, że dwa lata temu wyszła za mąż, ogólnie jest szczęśliwą mężatką, mają syna...jak sama twierdzi to tylko przelotny romansik, żeby poprawić stosunki między nią i mężem i oczywiście żeby jeszcze raz poczuć to coś...małą nutkę adrenaliny. Hmmm co tu poradzić w takiej sytuacji? Odradzać czy pomóc się kryć?Masakra... kompletnie tracisz wiarę w małżeństwo. Coraz więcej znajomych par rozchodzi się zaraz po ślubie, jestem z moim mężczyzną prawie 6 lat teraz, mieszkamy razem od dwóch lat, planujemy razem przyszłość (przyszłość nie ślub) i powiem szczerze, że czuje się bezpieczniejsza w takim układzie niż w papierkowym. Mamy wszystko wspólne, mieszkanie, samochód, konto mamy wspólne i pieniądze i wcale nie czuje że czegoś brakuje a wręcz przeciwnie myślę że mamy więcej niż niejedne znajome małżeństwo. Ehhh co się porobiło z tymi ludźmi?Ehhh...
Wiem jedno tego właśnie chcę z jedną osobą... oboje mają ponad 100 lat i są razem od 88 lat...
malinkapoziomka
18 października 2012, 16:01taka miłość i związek przez 88 lat to jak niemal z bajki. szkoda, że mi nie przytrafia się zakończenie ...i żyli długo i szczęśliwie - i razem. Życzę Ci pięknego ślubu, gdy już się na niego zdecydujecie, a póki układ w jakim jesteś Wam odpowiada to też super! oby było zgodnie i szczęśliwie. PZDR.
jusiska
17 października 2012, 22:04Gratuluję, całym sercem:) Nie mówię że nie chce, bo pewnie ze chcę pewnego dnia być piękną panna młodą (oczywiście nie więcej niż 60kg na wadze to pierwszy wymóg :) ) tylko jak ostatnimi czasy patrzę na ludzi którzy zamiast cieszyć się z bycia rodziną, ze wspólnej drogi życiowej po prostu się rozchodzą to aż mi się odechciewa gadania z nimi :)
Cookie89
17 października 2012, 21:47My ślub planujemy ale ja jestem dziwnie spokojna. Zresztą od 3,5 roku razem mieszkamy. Większość mamy wspólną jak i Wy. Powoli rozkręcamy wspólny biznes. A to, że inni się rozchodzą? Cóż - nie mogę mieć pewności, że akurat my przetrwamy. Ale z drugiej strony takie udane związki też się zdarzają. Nie ma co się zamęczać jakimiś czarnymi scenariuszami (chyba, że chodzi o morderców w pkp :D)! I zarówno Tobie jak i sobie życzę dożycia spokojnej starości z "tym jedynym" :)