No i oto przyszedł piątek a wraz z nim ważenie i mierzenie.... Noo i tak jak myślałam, że po weekendzie (3 dni!!!) wyżerki z mamą będzie lipa i jest Głupia jestem i tyle, że zdżarłam tak dużo słodkiego! Jestem na siebie wkurwi... max!!!!!!!!!
POCZĄTEK DIETY OSTATNI PIĄTEK DZISIAJ
15.09 7.11 14.11 21.11 28.11
WAGA 63 KG 56,9 58 KG 57,7 KG 58,4 KG
TALIA 75 CM 67 CM 66,5 CM 66 CM 66 CM
BRZUCH 90 CM 81,5 CM 80 CM 80 CM 80 CM
BIODRA 90 CM 86 CM 86 CM 86 CM 86 CM
UDO 56,5 CM 53 CM 53 CM 52,5 CM 52,5 CM
ŁYDKA 34 CM 34 CM 33 CM 33 CM 33 CM
RĘKA 29 CM 27 CM 27 CM 27 CM 27 CM
(RĘKA MIERZONA
OD 17 PAŹDZIERNIKA)
Waga w górę o 0,7 kg, prawie 1 kg Na szczęście w centymetrach bez zmian - chociaż to Biję się w pierś.....moja wina, trzeba było nie żreć przez całe 3 dni. Po co zjeść jedno ciastko jak można całą górę!!! Po co jeden placek po węgiersku skoro można 3 lub 4! Po co 1 drożdżówka jak można dopchnąć się jeszcze pączkiem, sernikiem jakąś roladą
Już ja dobrze wiem WHY...! Po prostu nie ma opcji na żadne odpusty do świąt i tyle! Najtrudniej jest schudnąć te 2,3 ostatnie kilogramy!!!!!!! Wszyscy Ci mówią, że schudłaś i sobie myślisz, że nie zaszkodzi! A potem zdzIwiona, że waga w górę! pfffff Nie wiem, jak Wy ale ja mam tak, że jak już sobie na coś pozwolę to potem cały dzień już mam odpust. Nie ma opcji na ograniczenie, że jedno ciastko i STOP. Najgorzej zacząć! Albo dieta albo żrę. Tak mam i jakoś nie umiem ograniczyć. Jak mam dzień odpustu to mam.... Ale trzeba głośno przyznać, że to nie był jeden dzień odpustu tylko całe 3 dni!!! i jeszcze czwartkowe sushi... Dobra, nie będę się nad sobą użalać. Trzeba wziąć się w garść i dokończyć to co się zaczęło dlatego też.....
Koniec z odpustami do świąt!!!!!!!!!
2 miesiące wytrzymałam bez ani jednego odpustu a trzech tygodni do świąt nie dam rady??? psss ...... Oczywiście, że dam radę!!!
Oprócz tego, że za tamten weekend należy mi się zjebka, to mam coś za co należy mi się pochwała Wczoraj odwiedziłam moją kumpelkę, u niej zawsze do kawy jest pełno słodkiego bo lubiłśymy sobie zawsze dogodzić do ploteczek I tym razem nie obyło się bez pączków i takich różków z alkoholem, moich ulubionych!!!!
Nie wiem jak ja to zrobiłam, że odmówiłam, że nie sięgnęłam po tego rożka!!!!!! Może to dzisiejsze ważenie, te treningi w tygodniu mnie powstrzymały. Nie wiem.... ale wiem, że po powrocie do domu byłam z siebie mega dumna
Wczoraj robiłam przysiady w domu. Tym razem 230 squatów również bez przerwy ale bez obciążeń. Niczego nieświadoma, ćwiczyłam sobie oglądając program o cyckach hahaha a MÓJ nagrał mnie od tylca hahaha
Zrobiłam też jedzonko jak co dzień dla mnie na dzisiaj i kanapeczki do pracy dla MOJEGO. Na śniadanko kanapki graham z serkiem Tartare i ogórkiem kiszonym posypane bazylia, II śniadanie jogurt naturalny z cynamonem i miodem, na obiad ryż z piersią z kurczaka, papryką, pomidorem, koncentratem i przyprawami. Na kolacje będę mieć kanapki z chudym serkiem, jogurtem i rzodkiewką.
A niżej kanapki dla MOJEGO hahaha, naprawdę nie jest mi lekko jak je szykuję
Nasze RACJE gotowe Moje pojemniczki i jego śniadanko.
Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mnie nie opuszczała motywacja, ja trzymam mocno za Was!
ewelka2013
29 listopada 2014, 19:19kochana na pewno dasz rade!!:) już tyle osiągnęłaś:))
spelnioneMarzenie
29 listopada 2014, 07:35kochana wiem co to obzarstwo slodyczowe i nie tylko... dasz rade do swiat :) i ja tez :) super jedzonko :) filmik niestety nie idzie :( aha, cudowne wymiary!!! a wage... kto to zrozumie..... trzymaj sie skarbie :))