Strasznie jestem zadowolona ze swojej wagi i całego zamieszania związanego z odchudzaniem. Naprawdę traktuję sprawę serio i już martwię się co będzie w nadchodzące Święta. Przeglądam neta i znalazłam kilka cennych rad. Zaznaczam, że nie są one moją mądrością, ale praktykami sprawdzonymi przez internautki.
Powinnaś wykazać się wyczuciem, taktem i... rozsądkiem. Przecież nie da się świętować, będąc na diecie! Można jednak spróbować choć trochę ograniczyć ilość pochłanianych kalorii.
Wigilijnych potraw po prostu trzeba spróbować. Dlatego nie zapieraj się, mówiąc: ?dziękuję, jestem na diecie?. Ważne, aby z każdego dania wziąć odrobinę, a potem powoli i dokładnie gryźć. Będziesz jadła tak samo długo jak pozostali biesiadnicy, wcale się nie objadając!
Uważaj na śledzie w oleju. Ociekają przecież tłuszczem, przez co stają się strasznie kaloryczne. Z tych samych powodów unikaj śledzi w śmietanie i różnego rodzaju sosach. Lepiej wybieraj rybę w occie, w galarecie lub faszerowaną.
Pij jak najwięcej. Oczywiście wody, może też być herbatka ziołowa, która dodatkowo poprawi trawienie. Płyny wypełnią żołądek, zmniejszą uczucie łaknienia i sprawią, że zjesz znacznie mniej.
Nie zapychaj się pieczywem. Zrezygnuj też z innych węglowodanowych dodatków, np. ziemniaków, makaronu. To one dostarczają organizmowi dużą dawkę energii, która potem długo się spala. ?Niewykorzystane? kalorie odkładają się w postaci niechcianego tłuszczyku.
Unikaj potraw smażonych. W zamian sięgaj po gotowane lub pieczone. Jeśli jednak na wigilijnym stole brakuje takich wariantów, wybierz środek ryby, zostawiając panierkę. Gromadzi się w niej największa ilość tłuszczu, także tego złego (czyli związków trans).
Sałatka jarzynowa. Doprawiona majonezem w żadnej mierze nie zalicza się do dań niskokalorycznych i lekkostrawnych. W ramach urozmaicenia wieczerzy i łamania pewnych konwencji przynieś ze sobą własną wersję sałatki, np. zieloną sałatę z pomidorem, ogórkiem, papryką, kiełkami i uprażonymi (bez tłuszczu) pestkami dyni, doprawioną ziołami i polaną sosem vinegret.
Czerwonego barszczu nie musisz ograniczać. Jest lekkostrawny i nisko-kaloryczny (zwłaszcza jeśli nie jest dodatkowo dosładzany). Nie przesadzaj tylko z pasztecikami! Ogranicz się do dwóch sztuk.
Nie jedz skórki z pieczonego drobiu (bardzo tuczy!). Unikaj wieprzowiny i wołowiny, tłustych gęsi i kaczek. Jedz tylko chude wędliny.
Strony gdzie znajdziecie informacje o kaloryczności potraw:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091224/ZMIENSIENAZDROWIE01/40522667
http://www.edieta.pl/serwis/Kalorie-kolacji-wigilijnej,19,21
http://mamzdrowie.pl/jak-nie-przytyc-przez-swieta/
satynkaa
19 grudnia 2010, 11:41dzięki za linki do tych stron, przydadzą sie przy rozliczaniu grzeszków świątecznych ;)
statekmarzen
18 grudnia 2010, 20:33HEHEHHE a mój tatuś powiedział żebym nie zapomniała o własnym jedzeniu na wigilię czyli liczą się że będę jadła swoje Dukanowskie żarcie...dzięki za link do stron o kaloryczności pozdrawiam :)
mysza81
18 grudnia 2010, 20:32Na pewno skorzystam z tych rad ;-) pozdrawiam
morrigan24
18 grudnia 2010, 20:30kupiłam w Magnolii w Sabrze :)
morrigan24
18 grudnia 2010, 20:21i tego właśnie będę się trzymać! Pozdrowionka