Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
drinki nocne unicestwiają odchudzanie
22 listopada 2009
niedługo będzie tak jak wiosną,
gdy niedużo-i-niemało jadłam, piłam morze %, mniam, mniam ..... i spalałam na siłowni i basenie też ogrom
i systematycznie i bez większych kłopotów CHUDŁAM
znowu mam sobie spisywać kcale zassane jedzenieniowo i kcale zassane alkoholowo ????
paranoja...
to nie tak przecież ma wyglądać dyscyplina odżywiania!
od kilku dni 1200 -1650 w ciągu dnia pochłonięte
wysiłkowo spalone kcale max 400
tylko czemu, do kur*^^&%&% i do jasnej cholery - NIE CHUDNĘ ?????????????????
przecież bilans kaloryczny jest OK. !!!!!!!!!!!!!!!
a dzisiaj Pan i Władca pojechał na huczną imprezę.... i beze mnie.....
i siedzę i dusza mi płacze i piję
jak to - co piję ????
bolsa z sokiem jabłkowym i pepsimax
jest 2:23, dnia 22 listopada, cholerna jesień
i szarówka
i depresja
i zimno
i w ogóle do doopy
ps
wieczorem z kijkami przeszłam szybko 6,45 km
euforii po-wysiłkowej starczyło mi na 4 godziny, nic wiecej.....
joanna1966
22 listopada 2009, 14:44weż no sprawdź firanki, czy aby nie do prania...? poznań przecie niedaleko od warszawy a u nas od paru dni słonce jak w Hiszpanii u Nanuski:) bols z sokiem jabłkowym na depresję jest do dupy, lepszy na depresję jest s..x !!! endorfiny się uwolnią, polatają po arteriach i od razu człowiekowi lepiej:) no i jeszcze czekolada..:) jak ci już tak zalezy na tym alkoholizowaniu to mogą być wisnie w likierze, albo inne ustrojstwo nabite alkoholowo:)))
Emwuwu
22 listopada 2009, 13:05odchudzanie unicestwiają....ale są niezwykle...przyjemne,ha,ha Ja wczoraj zassałem butelkę wina...bo z kolei moja małżonka ze swoją siostrą pojechały na imprezę! A ja...cóż...babysitter!:))))
starszapani
22 listopada 2009, 13:04Cholerka, ślicznie wyglądasz na tych Cykladach. Każdy chce mieć tą wagę wymarzoną. Ja początkowo miałam założenie na 60kg. Ale jak jest 57,5 też dobrze. Powodzenia , wiem że ci się uda!!!!
sezamek68
22 listopada 2009, 09:34dobra! powiem panom o tutni! bojowy duch we mnie na temat tej tutni wstąpił! no żesz! zrobił mnie gość jednym słowem w bambuko! a ja mu durna współczułam.Wrrr. Dziś jednak Torwar-nie mogę ryzykować-jak na nic się zda moja walka o użycie tutni to mojenogi nie zdzierżą znów "w lewo". Parnik do ziemniaków kupię sobie jak już będę obrzydliwie bogata.I jeszcze maszynę do waty cukrowej.Ponieważ będę również szczupła(kiedyś w końcu) to sobie będę parować kartofelki na chandrę na zmianę z kręceniem waty.Oba zapachy uważam za czystą poezję i zapowiedź nieba.W gębie i nie tylko.I o ile perfumy Angel np.niosą w sobie tę nutkę lekko przypalonego cukru to parowanych kartofli jeszcze chyba nikt nie zamknął we flakonie.A szkoda.;-) W nocy mgła i teraz rano też.Ech.
starszapani
22 listopada 2009, 09:14Z czego chcesz chudnąć??? <img src='https://vitalia.pl/img163/3231/2019.gif' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/> Miłej niedzieli:)
karinadulas
22 listopada 2009, 08:51trzeba było wyjśc jeszcze raz i tak co 4 godziny :P