Tra, la, la. Starych nie ma, chata wolna, oj będzie bal!... Albo... Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni. Gdy nie ma dzieci w domu, to jesteśmy niegrzeczni. Tru-tu-tu.... i hopsa-sa!
Córka wyjechała na wycieczkę klasową, do Krakowa i okolic. Syn jest na tygodniowym szkoleniu dla młodych architektów w Poznaniu. Wnuczek będzie kilka dni u rodzicielki.
Został nam tylko córczyny kot.
Więc mogę i możemy ROBIĆ WSZYSTKO.
Więc ... na razie nie robię nic. Rozkoszuję się samotnością i nicniemuszeniem.
I cisza.
I wreszcie spokój.
Nikt nic ode mnie nie chce.
Słucham wedle mojego widzimisia radia, albo tivi, albo muzy z kompa. Albo CISZY..... DOSKONALE MI W MOIM WŁASNYM TOWARZYSTWIE.
A jak wróci Pan i Władca - to zajmiemy się oddalaniem samotności. Wspólnie.
Dla ciekawskich:
Było łał !!!
Zagrożenie przeziębieniem pokonane.
Dodatkowym bonusem było poranne stanięcie na wadze. Naocznie się znowu przekonałam, że każdy długotrwały wysiłek spala kalorie.
sezamek68
23 października 2009, 14:51zakipiałam oburzeniem aż!!!! JA NIE PRZECZYTAŁAM instrukcji????!!!!żartujesz chyba! ja nie tylko znam ją na pamięć ale i obejrzałam sobie schemat konstrukcyjny bebechów(inna sprawa to to,że z niego kompletnie nic nie zrozumiałam)A od czyszczenia filtra zaczęłam.Jest taka pieśń z refrenem ;'...ja nie jestem takaaaa głupiaaaa,może i głupiaaaaa,ale aż tak nie! ..' ;-)
nenne29
21 października 2009, 20:07Ciekawa jestem, jakie kijki sobie zamówiłaś :) Ja mam LEKI.