Jeśli chcesz schudnąć, to ogranicz jedzenie. Naprawdę ogranicz. Licz każdą pochłanianą kalorię. Nie oszukuj się, że to tylko jeden kęs, że tego nie trzeba policzyć, bo to tylko filiżaneczka, naparstek, łyżka, że malutko.... Licz wszystko!
Zrób sobie niedobór energetyczny. 7 tysięcy kalorii na minusie to około kilogram w dół.
Chudniesz natychmiast. W różnym tempie, ale spadek jest stały i zauważalny. W centymetrach i na wadze.
Gorzej z utrzymaniem diety. Gorzej z łakomstwem. Gorzej z wytrwaniem w ograniczaniu. Gorzej z nawykami żarłoka, które przydeptywane i tłamszone - jak hydra podnoszą odrąbane, wydawałoby się definitywnie, głowy.
Ps.
Dzisiaj zjadłam PODWÓJNE ŚNIADANIE. Samo we mnie coś zjadło. Ja nie zauważyłam!!!... Ale sumiennie policzyłam kalorie.
I teraz mną wściekłość ciska. Na rowerze chyba pół dnia będę musiała zasuwać, a zimno na dworze.
kitkatka
3 października 2009, 19:44ja na te cholery wcale nie liczę, na ani jedną kalorię. Udaję, że ich nie ma, nie było i nie będzie. Roweru i innego sprzętu też nie liczę, też ich nie ma i nie będzie. A kilogramy są i będą a czy mniej czy więcej to właściwie jakie to ma znaczenie? Same przylazły to i same pójdą a jak nie to będę lać i w końcu przegonię. W zasadzie to już sama nie wiem o co mi chodziło ale jakiś potempieniec wyje mi za oknem i jeszcze co chwilę chce włazic przez lufcik, który sam otwiera. Pozdrówka
justa35
3 października 2009, 16:20a zarazem właśnie trudne...., bo kalorie niestety prawie wszędzie , nawet w tym małym kęsie, a potem to sam rowerek sie niestety z nimi nie upora, i właśnie dlatego mnie jakoś te kg nie chcą spadać w dół.....
Emwuwu
3 października 2009, 13:57warto jednak wyjśc na rower!:) Ja wyszedłem i nie żałuję! Z dietą masz całkowitą rację!:) Strasznie trudno pokonać nawyki itp!! Mogę jedną pytanie?; Byłaś "Pierwszą Damą Polskiego TR" ze względu na dobrą grę czy...tego...no...hmmm...warunki!:)) Bo Lara Croft jest "bardzo charakterystyczna",ha,ha
ajrin4
3 października 2009, 11:58Masz rację - to takie proste! Ale jakże trudne!!!