Zawsze z radością odkrywam i wciąż na nowo - że łóżko służy nie tylko do spania. Na przykład do ... hmmm... gimnastyki też.
Drugi dzień z rzędu zostałam przez Pana i Władcę wyprowadzona na spacer. Krótszy niż wczoraj, zrobiliśmy po Lesie Kabackim tylko 4 i pół kiloska. Ciepło. Tłumy ludzi korzystają z ciepłego łikendu, być może już ostatni taki pogodny....
Wieczorem wybrałam się na rower. Spotkałam tylko 5 czy 6 rowerów. Reszta zapada w zimowy sen, czy co??? Może zimno przednocne zniechęca... a przecież wystarczy założyć rękawiczki i długie spodnie- tak, jak ja dzisiaj.
Przejechałam ponad 30 km.
Pożeram właśnie drugie półkilo węgierek. Nie mogę się oderwać od tego smaku.
Drinka dziś nie piję, oj nie!!!! ŻADNEGO.
Głupio się czuję, ale mało bardzo dziś jadłam, a wcale nie jestem głodna....
ps
jeszcze mi trochę brakuje do pobicia rekordu rowerowego z 2004 roku
RadGor
21 września 2009, 07:31Gratuluję. Życzę miłego tygodnia.