Jak to miło o poranku wejść na wagę i zobaczyć taki łechczący serce i umysł wynik. Ważę dzisiejszym świtem 56,7 kg. Tak, tak, poniżej 57. Jeżeli się ta słodka tendencja utrzyma?......
Paska na razie nie zmieniam, grupowe ważenie czarownic rowerowych odbywa się w łikendy.
Dziś też zalatany dzień, znowu będzie mi brakło czasu na jedzenie, a potem będę tak zmęczona, że nie będę miała ochoty na jedzenie. Oby!!!