owszem, chcica była kosmiczna, ale moja grzeczność...
sobotni rower na 2 razy
w południe jeździłam komunikacyjnie, elektrośmieci, dziadkowie, sklep (nie)dlaidiotów, cośtamcośtam
popołudniowo jeździłam sportowo, wracając pod wiatr, zmarzłam
jak należy, po rowerze jarzynki i białko, czyli kolba kukurydzy i jajo z mikrofali i serek wiejski
ale, choć nie byłam już głodna, to MNIE NOSIŁO !!!
do kuchni i z powrotem
ale nic nie pasowało
próbowałam się zapchać suszonymi żurawinami skubanymi po jednej
zwykle skutkuje, tym razem nie
wyjadłam duże rodzynki z musli, to też nie to
3 kubasy herbaty, wiśniowa, z dzikiej róży i grzaniec śliwkowy też nie pomogły ...
rany!? co mi jest ?
i dopiero, gdy się przyłapałam w zamyśleniu i zastanowieniu z łyżką w garści nad otwartym słoikiem miodu - to mnie olśniło
po prostu JA MAM CHCICĘ NA SŁODKIE !!!
taką prostą i niepohamowaną potrzebę na cukry proste
taka daaaaaaawno nie odczuwaną
Pan i Władca akurat był wyszedł do sklepu
trzymałam w ręku telefon i sama ze sobą walczyłam, jakby Dawid i Goliat we mnie sobie plac boju urządzili
kubki smakowe z pomocą wyobraźni już czuły ten smak na podniebieniu, tę tłustość_słodkość_kwaśność, tę konsystencję
może by kupił ?...
... nie zadzwoniłam
ale jak wrócił, to się rzuciłam na niego, pytając chciwie, czy nie wpadł może na pomysł i nie kupił czekolady wedlowskiej, nadziewanej jogurtowotruskawkowo, albo może chociaż lodów jogurtowowiśniowych, albo ... czegokolwiek słodkiego
musiała mi ślinka po kiełkach spływać z zachłanności, bo spojrzenie, jakim mnie obrzucił, warte było mistrzostwa świata
..... ..... .....
po godzinie.. albo dwóch.... postanowiłam sobie wynagrodzić brak słodkiego, bo wciąż miałam ślinotok na samą myśl o słodkim i kubki smakowe wciąż pracowały pełną parą
zrobiłam sobie kanapkę, ops...! KANAPĘ z pasztetową i powoli jadłam z ogórkami konserwowanymi krakusa .. . a co tam, zjem drugą, bo skoro nie ma słodkiego!...
i tak stałam jak Lotowa żona, z już ukrojoną pajdą w ręku, z pasztetową na nożu . . a Dawid z Goliatem znowu harce wewnątrz mnie odprawiali
(teraz będzie starotestamentowo)
I rzekł im pan i całemu to światu oznajmił, a oni, oręż odkładając, posłuszni mu byli - to nie głód, nie potrzeba prawdziwa, jeno płochość i brak konsekwencji. Idź kobieto, słodyczy szukać u męża swego. I napełnił pan niewiastę słodkim smutkiem i kazał jej nóż ostry odłożyć. Co też uczyniła. A w sercu lekkość poczuła i już nie miała chcicy więcej.
znaczy chcicy na słodkie już nie
ale na inne (rzeczy) to i owszem
dziś rano waga nagrodziła mój jedzeniowy heroizm
trzeci raz od powrotu z Jońskiego - poniżej 57
i to 57 nawet nie mignęło na wyświetlaczu
56,8
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BigBaba1
18 października 2011, 21:56Ja tu liczylam na jakies pikantne wyznania a tu ...miód? Miodu nie lubię.Fajnie wazyć mniej niz 57 ///////// Pozdr
isiaste77
18 października 2011, 11:18Wpis rewelacyjny:) Heroizm godny pochwał i pokłonów:) Pozdrawiam cieplutko:)
adador77
17 października 2011, 14:56juz sie oczytalam i wciaz zadaje sobie pytanie skad to sie wzielo u mnie...?
marzenka.wrocek
17 października 2011, 14:51Mrówczane kabanosy i sery, bo to Mroowa jest fanką tych specjałów i zawsze, jak płynę w ten sposób (czyli dla odmiany nie z Nutellą) to zajadam z myślą o Niej :))) To tak, jakbym połowę jadła ja, a połowę Mrówka :)))) Ale dzisiaj już jestem grzeczna :) Buziaki :)
elasial
17 października 2011, 12:18Dawidzie okrutnie! Dałaś radę takim dwum Goliatom? Nu,Maładiec! Tekścik,palce lizać!
DuzaPanna
17 października 2011, 12:03naprawdę! Bo ja odkąd się zrobiło zimno, cały czas pochłaniam. Na pewno bym sobie słodkiego nie odmówiła, z resztą, w domu czeka jeszcze kawał tortu... Mój Goliat gratuluje wygranej Twojemu Dawidowi :)
Giove
17 października 2011, 00:03sie nie dziwie,ze sie wyleczylas z przyjec urodzinowych...to nie na moje nerwy i sily...podziwiam...
Spychala1953
16 października 2011, 21:05kobita. Ja po prostu bym poległa i zeżarła. Jestem pełna uznania. Można się tą dzielnością Twoją Jolka zarazić? Jeżeli nie to wielka szkoda:-)))))))))))
masztalski
16 października 2011, 20:31Kurcze ,,- człowiek czasami karmi się erzacem ,,nie myśląc o tym że w pobliżu ma ma ogród pełen wspaniałości ,, i ogrodnika ?? bez pestycydów i sztucznego dopędzania !! pozdr. renia
datuna
16 października 2011, 20:00Ja się dzisiaj tak barowałam z kanapką orkiszowego chleba z masłem prawdziwym. Drugą już już miałam... i odpuściłam :D Rzekł Pan do Pana mego, że wagi wszystkie uczyni podnóżkiem stóp moich, i nie będzie plagi (otyłości) pośród nas, amen! :D
luckaaa
16 października 2011, 18:09no popatrz , a mnie czekolada pozarla w zeszym tygodniu :)) musze ten wpis zapamietac , a najlepiej nauczyc sie na pamiec :))
rob35
16 października 2011, 17:55dlatego w vitaliowej diecie jest tyle słodkich potraw, np serek Bakuś, kanapka z dżemem, kanapka z serkiem i bananem, budyń mleczny - to takie bezpieczne słodkości. Czasem warto zjeść tę łyzkę miodu :)
adador77
16 października 2011, 16:35sobie chyba ten wpis zrobie jakos strone startowa i powiesze w kuchni w najbardziej widocznym miejscu... Jola tys wielka w dobrym slowa znaczeniu oczywiscie...
adador77
16 października 2011, 16:34sobie chyba ten wpis zrobie jakos strone startowa i powiesze w kuchni w najbardziej widocznym miejscu... Jola tys wielka w dobrym slowa znaczeniu oczywiscie...
renianh
16 października 2011, 15:14Jak ja mam chcice na słodkie wystarczy sięgnac do którejkolwiek szafy ( no nie całkiem do każdej ale do kilku.Juz wiem dlaczego moje 6 co sie pojawią to znikają ,ale ja lubię sie odchudzac w takim Vitaliowym towarzystwie.
haanyz
16 października 2011, 15:13jajo wyprobuje, sie zaciekawilam;-)) a co do basenu - do wlasnie takiego wniosku doszlam! Wiec zakasalam rekawy i plan mam i co najwazniejsze - zaczelam go wykonywac.. zeby tylko tej cierlipowsci i wytrwalosci wystarczylo... zeby czlowiek po drodze nie powiedzial: mam to duu... dziąslach;-) Wiec trzymaj kciuki szalona! I gdy plywam to sobie tak o Tobei myslalam, gdy zaczynalismy i jak opisywalas, ze sobie wchodzisz i smigasz kraulem, az cie ratownik nie wygwizdze z basenu, bo pozno.... cmokI!
uliczka7
16 października 2011, 14:56Pokonać porządną słodyczową chcicę to jest coś ........Dzielna byłaś :)
nika2002
16 października 2011, 13:31napisane, o różnych chcicach...
haanyz
16 października 2011, 13:10coz... jednym slowem... na chce najlepsza kanapa z pasztetowa i ogorkami... ale tylko jedna i walczyc ze soba i walczyc... ze tez Tobie sie udaje. Cholera, jak tak mozna? znaczy sie widac, ze mozna,ale ja sie pytam jak???? czlowieka krew moze zalac ze zlosci i zazdrosci! cmoki jak smoki! ps. co to znaczy jajko z mikrofali? takie rozbryzdane po sciankach? to ono nie wybuchlo?
baja1953
16 października 2011, 13:08ja to bym się sama wymknęła do pobliskiego sklepiku... Pierwszą czekoladę zeżarłabym jeszcze w okolicach sklepu, a tę druga, oficjalną "uczciwie i sprawiedliwie " podzieliłabym na dwie części: 4 rządki moje, 3 rządki dla męża....No, to już wszystko jasne...Ty ważysz 56, a ja 66... ehhh Kłaniam się do stópek..:)