Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poujeżdżałam go!... co za rozkosz!!!


Pojawił się dzisiaj niespodziewanie przede mną.

Natychmiast miał mnie w swojej władzy.

Oddałam mu się z okrzykami zachwytu i radości.

Otoczył mnie silnymi...

Ja go dosiadłam...

 

Jest troszkę za duży dla mnie. Nie do końca mogę go opleść chciwymi nogami. Za mało mnie, by go objąć. Trochę za mocno go czuję i za bardzo czuję jego rozmiar tym miejscem, gdzie nogi się zbiegają.

A te pozycje, których wymaga?... Mniam!

W ogóle jest wymagający. Nieważne.

Caro mio!

 

Każda chwila spędzona z nim to czysta rozkosz. Każdy "seans", a było ich trzy, kończył się spełnieniem, kroplami potu na szyi i pod kolanami, rozjaśnionymi oczami, satysfakcją nieziemską i radosnym głośnym śmiechem.

A ten główny swój ... hmmm... "narząd" ma wspaniały. Sztywny, ciężki, twardy. Wielki.

Już wiem, że będzie moją ulubioną namiętnością przez najbliższe 3 tygodnie.

 

 

Wielki jak mastodont.

Z wielkim i ciężkim kołem zamachowym z litej stali.

Z płynną regulacją obciążenia.

Nowy rower treningowy. Care.

Dla rowerzystów zawodowych.

 

 

Wieczorem piątkowym jakiś wielki i gruby facet wlazł na orbitera i ten się pod nim rozpadł. Został wysłany do spawania. Orbi, nie facet. W sobotę w rzędzie maszyn cardio ziała dziura. A dzisiaj pojawił się nowy sprzęt. Nie nowy orbiter, tylko nowy rower.

Po 4 minutach jazdy pot płynął po mnie całej. Calutkiej. I do piątej minuty nie mogłam dojechać. A na normalnych rowerkach, nawet z programami górskimi - jeżdżę po prawie godzinie.

 

Rąk nie czuję. Nóg nie czuję.

Nie, rękami nie pedałowałam. Ale to rower dla rowerzystów, nie fitnesowy. Więc wymaga uchwytu za kierownicę i mocnego jej trzymania.

Rany, ale się nakręciłam!!!

 

 

 

Vitaliowo:

Sobota na siłowni 1206 kcali + sauna.

Niedziela na siłowni 1257 kcali. Sauny nie było. Bo i ona i piwnica z ringiem dzisiaj służą jako studio foto do zdjęć dla CKM. Po siłowni plączą się makijażystki, chłopaczki od światła, fotograf, 3 modelki fitness i nabity w sobie spaślak pudzianowy.

Dzisiaj waga trochę wyższa. A to za sprawą kinowej Mowy Króla wczoraj. Nie, nie jadłam naczosów. Nie, nie jadłam wisienek i śliwuni w czekoladzie. Przewidująco wzięłam do torebki pół paczki błonnika granexu i powolutku przez cały seans skubaliśmy. Kalorii ma to niewiele, ale siedzi w człowieku. Znaczy we mnie. I wchłania wodę jak gąbka.

 

I tak się cieszę. Nawet najedzona, nawet ze sporą ilością błonnika w sobie - ważę mniej niż 57 kilo. Nie najedzona, o poranku i wysikana, ważę 56. W tych granicach mi się buja. I niech się buja.

Każdego dnia się cieszę, że to nie jest bujanie między 57 i pół a 59.

Dżinsy ciaśniejsze są akurat. Wczoraj w kinie zapomniałam rozpiąć paskowy guzik i się nie udusiłam. Znaczy, nie uciskało mnie. Uda w nogawkach jeszcze nie latają luzem, ale już nogawki obcisłe nie są

.

Dobra była dla mnie ta zima. Nie przybrałam za dużo okołoświątecznie. Siłownia poprawiła mi wytrzymałość i figurę.

 

Oby tak dalej.

Ostatnie kilogramy są najtrudniejsze.

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    8 marca 2011, 09:38

    mówię Ci, super sprawa! a w ogóle to mamy klub dla dorosłych niedaleko - w szkole, na al. Stanów Zjednoczonych 24. Tylko że tam nie pasują mi godziny i będę jeździła na Wolę :)

  • Elamela.gd

    Elamela.gd

    8 marca 2011, 09:08

    Hi hi - uśmiałam się - super początek !!!!

  • mrowaa

    mrowaa

    7 marca 2011, 22:41

    Ale z tym wiekiem to się nie dziw... sama jesteś przykładem, że promiennie można wyglądać w wieku lat 30 + VAT;)))))) Buziole!

  • galaksy

    galaksy

    7 marca 2011, 21:23

    Od razu zgadłam, że o niego chodzi, he, he.

  • dove76

    dove76

    7 marca 2011, 21:17

    Brawa za wstep!!!!

  • Blablonija

    Blablonija

    7 marca 2011, 18:17

    GŁUPIO -MĄDRA SZPETOTO;D

  • Blablonija

    Blablonija

    7 marca 2011, 18:16

    ................................................

  • dziejka

    dziejka

    7 marca 2011, 17:12

    Jola jak twoje akrobacje nocne wygladaja tak jak te dzienne ,to ja Cię pozdrawlaju.Pozdrawiam

  • zoykaa

    zoykaa

    7 marca 2011, 15:39

    noz Ty zberezniucho fizycznie akrobatycznie-silowo-aerobiczna:)poza tym,ze fizycznie jestes nie do zdarcia,psychicznie rowniez i masz racje,jestem za i nawet przeciw.Skory nie mam nosorozca,ale jestem gruba,choc chudne,zatem bede gruboskorna,git?:)dziekowac za ustawienie mnie do pionu,.bo w poziomie bylam ostatnimi razy za dlugo,rowniez przez chorobe:)

  • lukrecja7

    lukrecja7

    7 marca 2011, 14:12

    Jola jesteś genialna w tym opisie ( a myślałam, że to jakieś akrobacje nocne!)

  • christii

    christii

    7 marca 2011, 12:45

    myślałam, że to opis nocy z kochankiem!!!:))) ależ się ubawiłam, co za kobieta!!

  • Grian

    Grian

    7 marca 2011, 12:31

    gratuluję pomysłu, świetnie to ujęłaś :))

  • wiosna1956

    wiosna1956

    7 marca 2011, 12:22

    Gęsia skórka nie ma nic z temperaturą otoczenia !!! o nie to moja ekscytacja przed każdą podrożą moją , tak już mam !! hej pozdrawiam

  • grazynka45

    grazynka45

    7 marca 2011, 12:20

    Wpis, mistrzostwo świata,Wyobraznia pracuje przy czytaniu na pełnych obrotach hihi:)))Pozdrawiam i życzę dalszych miłych doznań:))))

  • zarowka77

    zarowka77

    7 marca 2011, 12:09

    wiedziałam od razu, ze o rower idzie;p pączka tez zadnego nei zjadlam w tlusty czwartek i nagrody za to nie mam zadnej, odchudzac sie chce za to na wiosne ;))

  • bebeluszek

    bebeluszek

    7 marca 2011, 12:01

    podoba mi sie: "Został wysłany do spawania. Orbi, nie facet.". Jola a z skienka to jest jakis cud na kiju! waga nie spadla. centymetry tez nie. a ja w nia wlazlam! i dopielam! czyzby mi zeszlo z plecow a weszlo w cycki?!

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    7 marca 2011, 11:37

    Ta kolezanka to Polka, Jej maz tez... Troje dzieci, Ona nie pracuje... Umordowana... Mam kilka autochtonicznych kolezanek - z 3, 4, i jedna z 5 dzieci. Wszystkie pracuja (jedna z 4 nie, ale jest ciezko chora - ma "zespol chronicznego zmeczenia", glupio brzmi, ale choroba wredna - wlasnie podjela w wieku lat 40tu dzienne studia). Zadna z Nich nie jest umordowana i nie zrzedzi. Moze to umordowanie i zrzedzenie to nasze (siebie tez w to wlaczam) cechy narodowe?

  • girl.interrupted

    girl.interrupted

    7 marca 2011, 11:28

    hahaha jaki opis! ;D absolutny mistrz! ;D

  • adador77

    adador77

    7 marca 2011, 10:45

    Jola - jaki pakiet? co ma mi sie otworzyc? co mam instalowac??? chyba nie wiem o co chodzi.....

  • Saszolka

    Saszolka

    7 marca 2011, 09:47

    Witam. Podziwiam Panią no po prostu podziwiam:) Co jakiś czas zaglądam w Pani wpisy i z zachwytu wyjść nie mogę. Cóź za determinacja, zdrowy rozsądek i dobry humor:) Pani wpisy sa tak energetyczne, że ah:) Dzisiajeszy wpis nawet taki pikantny:) Podziwiam wyczyny na silowni i niepoddanie się po tabletkach:) Pozdrawiam serdecznie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.