Piaty dzień - początek weekendu
to będzie ciężka próba...
koleżanka przyniosła do pracy cukierki - cały talerz, normalnie bym już z trzy zjadła, ale
o dziwo nie tknęłam żadnego
zdjęcia z dzisiejszej diety wstawię jutro - nie zdążyłam zrzucić ich z aparatu :(
Strategia na dziś:
śniadanie: 2 plastry szyneczki z indyka, jajko, zielona herbata
drugie śniadanie: jogurt Jovi 0%, chudy serek
obiad: pulpety drobiowe gotowane 4szt
podwieczorek: dwa udka kurczakowe pieczone,
motywacja - nadal działa :)
dopiero jutro wejdę na wagę: aż się boję
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aniufa
1 października 2010, 11:38Trzymaj się! Jesteś w fazie protein, a do tego uderzeniówka, więc na pewno jutro będzie dużo mniej:) nie zjedz tych cukierków! Dobrze Ci radzę, każdy wybryk powoduje, że waga stoi. Wiem to po sobie. Gdybym nie miała w trakcie diety grzeszków, to już dawno byłabym na stabilizacji. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w osiąganiu celów:)
.PeggyBrown.
1 października 2010, 11:36Gratuluję wiem jak ciężko gdy leżą słodkości a się ich nie dotyka :)