Wprowadziłam półgodzinne spacery w ramach codziennej aktywności fizycznej. Może to niewiele, ale dla mnie całkiem sporo, jako, że w ogóle nie ruszałam się do tej pory. Pogoda chyba mi nie sprzyja, dziś od rana leje cały dzień i gdyby nie to, że muszę do przychodni (zapalenie cewki moczowej), to nie wiem, czy bym ruszyła się z domu. A skoro już wyjdę, to mam nadzieję, że i spacer dojdzie do skutku.
Po wczorajszym, drugim dniu diety, gdzie jedynymi grzeszkami (ale stwierdziłam, że nie wolno mi sobie odmawiać, bo wtedy łatwiej rzucam dietę) były dwa kawałki, razem może pół, tego nowego ciastka LuGo z nadzieniem i jeden cukierek marcepanek, stwierdzam, że muszę mieć dość mocno rozciągnięty żołądek, ponieważ jednak odczuwam lekki głód już na około pół godziny przed porą posiłku i mi burczy Mam nadzieję, że przyzwyczai się do mniejszych porcji i to minie.
Kurczę, powiadają, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. U mnie to się sprawdza, dlatego jestem zawiedziona nieco dzisiejszym śniadaniem. Tym bardziej, że wczoraj mi przypasowało, najadłam się 2 kromkami chleba razowego z masełkiem, 2 plastrami polędwicy sopockiej, 2 liśćmi sałaty i ćwiartką ogórka zielonego. A dzisiaj? 150 g jogurtu owocowego, 30 g musli i kubek herbaty. Mam na tym 3 godziny jechać? Kurczę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Walczymy
23 lutego 2012, 09:41Dzisiaj ciężko wyjść ale może uda Ci się złapać chwilę w której nie będzie lało ;)
Almare
23 lutego 2012, 09:40W moim przypadku najlepiej na śniadanie się sprawdzają nie owsianki, musli, jogurty itd. tylko dwie małe kanapki z chlebem pełnoziarnistym a do tego szklanka mleka. I jak zjadam takie śniadanie o 5.30 to głodna się zaczynam robić dopiero ok.9.00 czyli akurat wtedy kiedy pora na drugie śniadanie czyli w moim przypadku przeważnie serek wiejski...