Też tak czasem macie, że wstajecie rano i czujecie, że to TEN dzień? Czyli, że wasz żołądek będzie tego dnia niezaspokojoną studnią bez dna? Postanowiłam na ten "szczególny" dzień wykorzystać możliwość zjedzenia loda raz w tygodniu i żeby się na tym lodzie skończyło... wieczorem wtryniłam jeszcze kilka michałków Do tego doczytałam, że jeden michałek ma prawie 90 kcal o kurw* żebym wiedziała wcześniej to bym ich nie ruszała, myślałam że około 50kcal
Stało się... od jutra dalej jadę z koksem. Jutro leżingu i smażingu ciąg dalszy, tym razem nad morzem, wiąże się to z tak zwanym "piknikiem" i ciągłą szamą na kocu, ale nie dam się, jutra już nie spierd***.
Zjadłam:
śniadanie: 2 parówki, bułka z ziarenkami
obiad: 2 gotowane pulpety z mielonego mięsa z piersi kury, gotowany kalafior
podwieczorek: 3gałki lodów- jakieś małe były
kolacja: ryba po "japońsku" (smażona )
+ kawa, jabłko, gruszka, kilka michałków
Nienawidzę takich dni... siedzę i rozmyślam po co zjadłam... Na szczęście zdarzają mi się dość sporadycznie w porównaniu do tego jak było.
Jest mi tak smutno jakby nie wiem co się stało... głupek, głupek, głupek!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wagofobka
28 lipca 2012, 20:45O mam takie dni mam - wstaję i od rana myślę o rzeczach całkowicie niedozwolonych. Ciastka, które do tej pory siedziały w barku i rzadko kiedy zaprzątały mi myśli nagle stają się baaaardzo ponętne i wprost nie da się im oprzeć :D A potem wyrzuty sumienia i z wyrzutów sumienia objadanie się by je jakoś sobie wynagrodzić, potem kolejne wyrzuty i tak zamyka się całe koło, w kółko i kółko to samo. :/
espanola59
28 lipca 2012, 14:59dasz radę, a jak ci się znowu zachce coś zjeść na kocu na plaży to idź do wody, pomaga xDD i wiem co to za dni, sama ostatnio miałam tylko takie ;p trzeba do tego odpowiednio podejść, myśl o tym niepotrzebnym jedzeniu jak o zapychadle i w ogóle, że masa ci przybywa, ja teraz w tym jedzeniu widzę mój coraz większy brzuch i pomaga, nie jem:D
bubza
28 lipca 2012, 10:44Najgorsze jest chyba takie “wyłącznie myślenia“ i posiadanie tylko jednego celu: ZJEM TO! A dopiero po fakcie człowiek uświadamia sobie co się stało -.-
puszek.
28 lipca 2012, 10:40kilka michalkow raz na ruski rok ci nie zrujnuje figury;* trzymaj sie i mam nadzieje ze juz lepiej;)
Andzia01616
28 lipca 2012, 09:18Ja Michałki uwielbiam i pewnie zjadłabym więcej jak by były pod ręką :) Nie smuć się pare cuksów ci nie zaszkodzi :*
.TooMuch
28 lipca 2012, 09:04Zdarzają się niestety ale jakoś ostatnio coraz bardziej się wciągam w to odchudzanie nawet zaczęło mi się to podobać, ale to pewnie dlatego ze siedzę już od tygodnia w domu i tylko dieta ćwiczenia, sprzątanie, gotowanie w ten o to sposób za bardzo mnie nie ciągnie bo nie chodzę po mieście i nie czuje tych rożnych zapachów nie spotykam się z przyjaciółmi bo w Niemczech nikt nie jest dla mnie przyjacielem pewnie jak bym była na Twoim miejscu tez bym miała sporo pokus wiec jak raz na jakiś czas zgrzeszysz świat się nie zawali tylko trzeba kiedyś powiedzieć stop ;)
paulina1303
28 lipca 2012, 08:58Często tak mam i też uwielbiam michałki:( A co do lodów podobno są dobre na diecie,gdzieś o tym czytałam...oczywiście te bez czekolady itp. Buziaki:)
california.girl
28 lipca 2012, 08:52oj jest tak! czasem budzę się i wiem że to będzie udana dieta, a czasem z góry wiem że będzie klapa. ale nie ma co sie poddawać:)
pistacjowata
28 lipca 2012, 08:52mi wczoraj strasznie,ale to strasznie chciało sie zjeść zapas pysznych orzechów macadamia...no tego naogladałam się wspaniałych przepisów kuchni tajskiej i płakałam, że na razie mleczko kokosowe w przepisie odpada...no cóż, trzeba wytrwać, schudnąć, przejść stabilizację i potem wszystko z umiarem...
wilimadzia
28 lipca 2012, 08:07nie przejmuj się myszka :) ja też chcę iść na plażę ale coś pochmurno ;/
ines85
28 lipca 2012, 07:19Myślę iż wczorajsze rozmyślania doprowadziły do tego, iż dziś na pewno nie tkniesz nic czego byś nie chciała zjeść !!!!;)))) Nie załamuj się, grunt by iść dalej ze swoim planem :) Dasz radę jesteś przecież silna !!!:*
PaulinaZberlina
28 lipca 2012, 00:52kocham michalki.. nie mam dostepu do nich w niemczech...
PannaGomez
28 lipca 2012, 00:40Trzymaj się ; *
Petoia
27 lipca 2012, 23:11michałki *.* tym cudakom nie da się odmówić także jesteś usprawiedliwiona przynajmniej ja Cie rozumiem doskonale i musiałabyś być nie-wiem-kim żeby odmówic sobie michałka. ja sama bym nie potrafiła! ech niestety znowu Was muszę zostawić, ale obiecuję że jak wrócę to się już ode mnie nie uwolnicie :) o, to pocieszające że ktoś tez ma ten problem, ale wiem że to wkurzające :/ trzymam kciuki !
madagaskar33
27 lipca 2012, 23:10Pomysl, ze michalki maja czekolade zawierajaca magnez + orzechy ( pomagaja lepiej na pamiec) wiec nie bylo to zbyt wielkie ,,przewinienie'' Poza tym cwiczysz wiec moze byc tylko lepiej. Tez bardzo lubie michalki i batoniki grzeski i .... o.k koniec z tym rozmyslaniem :) Jutro bedzie lepiej nie martw sie :)
I.am.ugly.and.i.know.it
27 lipca 2012, 23:04Kochana jutro sie ogarniesz i bedzie lepiej =* Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem , bo tragicznie naprawde nie jest =D głowa do góry =)