I nie ma innej rady.Jesli głęboko sie wierzy że sie uda...to myslenie popędza nasze ciało do pracy...oczywiście jedzenia to druga sprawa...ale jesli nakrecamy sie że schudniemy to tak bedzie sie dzialo.Ostatnio mój rygor do samej siebie był niewyobrazalny ale przysedł weekend i tu niespodzianka...a raczej moje ważenie po wekendzie.jak wiadomo...jak jest weekend ulegamy i wszystko w diabły idzie..tak tez byo ze mna wiec dzis stając na wage(dodajmy po wczorajszych 2 piwkach)my slałam że oczywiście standardowo w góre...a tu 79,1 czyli najnizsza waga jaka kiedykolwiek miałam....nawet 2 razy pokazała 78,8 czyli cos wisi cos wisi może za dzięn może za 5 he he byłam w głebokim szoku....mysle zegdybym jie pofolgowała juz by było 78i cos....głupia ja
ale to nic to nic....najwazniejsze że jedziemy dalej i sie nie poddajemy....dzis odespałam 3 oststanie dni jedno wielkie boom...ale dzis spokojnie...a potem do pracki na 2 dni po 12 h ...ale mnie sie nie chce..tak mi dobrze na wolnym....cóż...
wracajac do Dukana....bez słów chyle czoła i cisne dalej:))))))
Nic na mnie nie działałao i ni epowiem czesto odstepuje od diety....robie za mało dni proteinowych a wiecej z warzywami...a mimo to delikatnie spada....licze ze z takim tepem po wakacjach 1 wrzesnia bedzie 75 kg.tego sie mocno trzymam...zostało mi nie wiele ponad 4 kilo....co to jest...dosłownie 4 tygodnie i bedzie....tym razem juz sobie nie odpuszczam!!!namawiam moja mame i tesciowa na dukana ale cos nie moga sie zdecydować....uwielbiam ta diete...tylko strasznie teskno mi za owocami...wczoraj zeżarłam kiwi nie moglam sie pochamować,,,co tam...Wczoraj laziłam 6 godz z mama i teściowa w poszukiwaniach sukienek...moja mamcia kupiła i na wesel i na poprawiny tesciowa niezdecydowana nie wybrała nic....ale mam jedna sukienke na oku kazałamprzymierzyc moje siostrez....była śliczna....ale nie mam odwagi jej przmierzyć...jeszcze nie teraz...wszystko nabiera zawrotnego tepa i wierze że bedzie bosko bez sporow i spięć...przypuszczam ze to dzis jedyna chwila dla mnie...znów cały dzien mi zleci nie wiem kiedy ....ogarne chate siebie i czekam na mamcie....lecimy poszukac bucików....he he
dietkujcie grzecznie traćcie te wstetne kilogramy....
musimy ciagle dodawc sobie energi i wmawiac schudniesz schudniesz schudniesz!!!!!a wtedy napewno sie wszystko uda!!!!
pinky86
12 lipca 2011, 15:34trzymam kciukasy za dalsze spadki i brak grzeszków!!
mmiiqqaa
12 lipca 2011, 11:43gratuluję spadku wagi:):) Trzymam kciuki!:)
Talusiia
12 lipca 2011, 11:14Trzymam za Ciebie mocno kciuki ! Uwierz mi, że za około 4 tygodnie zobaczysz 75 kg :) Dukan jak dla mnie jest dietą idealną.. ale niestety za nieszczerość wobec niego (czyt. zakazane jedzenie) potrafi ukarać :)) powodzenia ;*
Nefertiti1985
12 lipca 2011, 10:49To kochana gratuluję!!!!! Tak jak w tytule twojego wpisu~ najpierw zaczynamy od głowy!!! jakieś zresztą 2 numery wcześniej byl taki artykuł w Claudii i wyrwalam go , powiesilam na lodówce obok planu działania i jak wątpię to po niego siegam :)))) jak na razie daje radę i tobie też wytrwałości życzę :*
kitty1986
12 lipca 2011, 10:49No fakt, nastawienie to juz połowa sukcesu. U mnie nastawienie ostatnio do d... i waga stoi. Muszę zacząć myśleć bardziej optymistycznie tak jak Ty. Miłego dnia.