Jestem opuchnięta jak balon, nie lubię tego uczucia przed @. Na szczęście już przyszła i zaraz ta cała opuchlizna zejdzie i cm troszku spadną.
Dziś był piękny dzień, taki ciepły, słoneczny prawie że wiosenny i tak sobie pomyślałam,że to będzie dla mnie masakra, rozbierać się i chodzić w krótkim rękawku, a lato to już całkiem nie do pomyślenia.
Teraz rozmyślam i nie mogę spać, bo martwię się sama o siebie. Jak ja mogłam się tak zapuścić? Gdzie ja miałam rozum? Żołądek myślał za mnie? A może mam zrąbany ośrodek sytości w mózgu? A może ja już nie mam mózgu, tylko jedną wielką bryłę cukru i tłuszczu, które wiecznie każą mi jeść?
Dość tego!
Ja muszę żyć!
Pierwsze zmiany jakie wprowadzam w tym tygodniu, to:
- dzień rozpoczynam od szklanki wody z cytryną
oraz
- kolacja nie później niż o 19tej.
mika75
18 lutego 2019, 20:55Nie mysl za duzo do przodu, jeden dzien na raz... zyj w momencie obecnym i pilnuj tego co teraz robisz, jesz. To sie stalo to juz jest i teraz czas pomyslec jak to zmienic. Nie obwiniaj sie, przebacz samej sobie swoje slabosci i niedoskonalosc. Docen sie za to ze teraz wzielas sie za siebie. Bedzie cieplej to mozna chodzic na spacer i czlowiek odzykuje sily, energie, skup sie na pozytywnym.
.Wiecznie.Gruba.
18 lutego 2019, 20:09Kolacje powinno się jeść 2-4h od pójścia spać. Więc jeśli chodzę spać ok 23 to i o 21 można zjeść :)
zurawinkaaa
18 lutego 2019, 08:17Na zatrzymanie wody najlepsza woda. Pij dużo. Tak wiosna tak cudownie motywuje żeby wykorzystać ten czas na utratę kg ;)