Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pełna mobilizacja!


Ostatnio trochę mi pod górkę. Co chwilę ktoś zaprasza mnie na imprezy, to na grilla. Nie jestem w stanie nie jeść, gdy impreza trwa do rana, a przecież nie wezmę ze sobą opakowań z kaszą i warzywami O_O no i alkohol. Trochę mnie to wkurzyło, że nie potrafię wyjść z każdej sytuacji tak jakbym chciała. Co tydzień ktoś ma urodziny i macha mi przed nosem kawałkiem tortu. Czy to aż takie trudne do zrozumienia, że się odchudzam? Ktoś się lepiej poczuje jak zjem ten tort? Ja mam za przeproszeniem w dupie, kto co je na imprezie.
W sobotę urodziny dobrej kumpeli. Muszę iść, nie będę jej ściemniać, że nie mogę. Ale zjem duży posiłek tuż przed wyjściem (plus kawa) i nikt mi nic nie wciśnie. 

Od dzisiaj zwiększam ilość ćwiczeń. To jedyna rzecz, która trzyma mnie w dobrym nastroju i motywuje jeszcze bardziej. Druga to kasza jaglana hehe ;D Pozazdrościłam, niektórym z was tych zdjęć potraw. Sama zacznę chyba robić, będzie tu bardziej kolorowo :D

Wstrzymuję się z ważeniem do odwołania.

Trzymajcie się! :**

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.