Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grzeszki


Chwilę mnie nie było. Muszę się przyznać - 3 dni bez sportu. Miałam robić Mel B, ale nie wyrobiłam się przed imprezą, na drugi dzień byłam tak zmęczona i niewyspana, że musiałam odespać popołudniu, a potem szykowałam się i jechałam do kumpeli na działkę, a wczoraj to ZWYCZAJNIE MI SIĘ NIE CHCIAŁO xD przy No ale była majówka xD Na imprezie piłam alkohol, który niestety popijałam pepsi, ale nie wypiłam dużo, więc myślę, że jak na prawie całą noc to nic takiego. Nie skusiłam się na żadne przekąski. Wcześniej na obiadokolację grill - 2 szaszłyki z kurczakiem i papryką z odrobiną musztardy - kromka chleba Schulstad fitness.

Na działeczce zjadłam kiełbasę wieprzową z ogniska (to był mój obiad) ze zwykłą białą bułką i keczupem. Później może z 5 chipsów - nic poza tym. No i wypiłam piwo i drinka.

Wczoraj kolejny grzeszek - siora przywiozła mi Magnuma białego, za którym tęsknie od sierpnia xD no to zjadłam go. I przysięgam to był ostatni grzeszek. Zjadłam go ok 17 i potem już nic nie jadłam. Poza tym przez cały ten weekend normalne posiłki (wg planu) i nie objadałam się. Wiadomo, na pewno nic nie schudłam przez ten czas, ale to tylko 3 dni bez sportu w sumie, a normalnie ćwiczę praktycznie codziennie. 

Chciałabym dzisiaj odrobić ćwiczenia z nawiązką, ale mam okres i boli mnie strasznie brzuch, dlatego nie będę ćwiczyć dłużej niż godzinę - jeszcze pomyślę jakie ćwiczenia. Może Mel B, ale bez ćwiczeń na brzuch lub zrobię je na spokojnie. Dzisiaj nie jem żadnego mięsa - nafaszeruję się kaszą z warzywami (w tym szpinak!) i owocami. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.