Nie wiedziałam, że moje wywody na temat makaronu wywołają jakąś dyskusję. Ale mam to w nosie, bo to mój pamiętnik i moje wnioski na temat MOJEGO CIAŁA, także następnym razem będę ignorować dziwne komentarze.
Dzisiaj na obiad szaszłyki z grilla - szykuje się mała imprezka u mnie :) Zjem szaszłyki "po hawajsku": po prostu kurczak w przyprawach i ananas, posypane odrobiną sera.
Śniadanko było standardowe, za chwilę 2 śniadanie - jeszcze nie wiem co. Może znajdę coś tutaj - omlet?
Ćwiczenia z Mel B pół godziny po drugim śniadaniu. A tak poza tym to nic ciekawego ;) Muszę trochę posprzątać zanim przyjdą goście.
Pa!