Zbulwersowałam się. Wczoraj moja mama przygotowała na obiad spaghetti. Sos: pomidory z puszki, cebula, czosnek, duuzo bazylii, oregano i innych ziół i trochę mozarelli i makaron (podobno pełne ziarno - niby ok). Mówię sobie, dobra, chyba mogę to zjeść. Nałożyłam niewielką porcję.
Dzisiaj rano śniadanie przed 11 dopiero, bo długo spałam. Standardowo owoce z otrębami i mlekiem. I uwaga. Godzina 12 - czuję ssanie w żołądku. Od kiedy zmieniłam nawyki żywieniowe to nie zdarza mi się to. Rozumiem, że lekki głód po 3-4 godzinach, ale takie coś? To ten cholerny makaron. I nie tylko głód - po prostu wilczy apetyt. Zostało od wczoraj tego spaghetti i miałam zjeść to dzisiaj na obiad, ale mimo, że smakuje zajebiście to powiem, żeby ktoś inny to zjadł. Już wzięłam 2 widelce i pomyślałam: "STOP". Co to ma być. Zaraz wieczorem zachcę mi się słodyczy. W nocy nawet śniło mi się, że jem jakieś ciasto.
Wiadomo, że można pozwolić sobie od czasu do czasu, ale widocznie, ja nie powinnam, dopóki mam tyle do schudnięcia. Może jak uda mi się osiągnąć cel, albo jak będzie faktycznie jakaś okazja - to już lepiej panuję chyba nad słodkim. Serio już widziałam siebie jak nie mogę tego powstrzymać i wpycham w siebie ten makaron. Za dobrze mi idzie i mam zbyt dużą motywację, żeby zmarnować to wszystko.
grupciaa
30 kwietnia 2014, 12:37nie zwalałabym winy na makaron, jak już no ta twoje podejście do jedzenia, Strasznie się nakręciłaś na jedzenie, ok rozumiem że chcesz schudnąć i wszystko co się z tym wiąże ale skoro śni ci się że marzysz o słodyczach to wszystko leży w twojej głowie i podejściu do jedzenia. Nic się nie stało że jadłaś makaron, wielkie mi hallo !! I co z tego nawet jeżeli byłby biały nie wieloziarnisty nie ma co robić tyle szumu że coś się zjadło typu "makaron" serio to ja na Twoim miejscu bym się piekliła że jadałaś sos kupny - samą chemie zdecydowanie gorsze zło niż makaron dla mnie :))
pietraszenko
30 kwietnia 2014, 13:18to poczytaj sobie Davisa 'Dieta bez pszenicy" i zobaczysz jaki "fajny" jest makaron. Ja kończę diete WO Dąbrowskiej i po niej nie bede jadł glutenu ( a wiec tez pszenicy). Już kiedyś tak wytrwałem 1,5 miesiaca. apetyt spada bo nie ma takich ataków głodu.
jaskola20
30 kwietnia 2014, 16:21Nie wiem dlaczego twierdzisz, że się nakręciłam na jedzenie. Raz śniło mi się, że jem ciasto - po prostu wzrósł mi apetyt. To nie znaczy, że myślę o tym non stop, bo do tej pory bez problemu odmawiałam sobie słodyczy (od kiedy jestem na diecie). Nie jadłam też makaronu. Od kiedy zjadłam to nagle szybciej mi się zachciało jeść. A w ogóle to sos nie był kupny, tylko same pomidory z przyprawami :P Nie jem nic z paczki
pietraszenko
30 kwietnia 2014, 12:36tak działa pszenica...
grupciaa
30 kwietnia 2014, 13:33ja nie stosuję żadnej diety, wiem to co lubię co mi nie "szkodzi" po czym nie mam żadnego uczulenia :) dzięki za wskazówki :) no niestety nic nie poradzę że lubię makaron, ale może kiedyś poczytam magiczną pozycję - każda nowa wskazówka coś niesie za sobą :)) ps. np. dla kogoś zdrowe są warzywa strączkowe a mnie np. one uczulają :))
jaskola20
30 kwietnia 2014, 16:24grupciaa, nikt CI nie zabrania jeść makaronu. Pisałam o sobie - o tym jak na mnie zadziałał i że się zmartwiłam, że miałam napad głodu. Jakbyś przeczytała moje wcześniejsze wpisy (a zwłaszcza pierwszy) to wiedziałabyś dlaczego.