hej hej,
po tym marudzeniu, nicnierobieniu wczoraj poszłam pobiegać ;-) po miesięcznej przerwie ciężko było nawet wyjść z domu.
najpierw, po przyjściu z pracy ogarnęłam mieszkanie-czytaj-pościeliłam łóżko i zmyłam naczynia i parę brudnych rzeczy wrzuciłam do kosza na bieliznę ;-) potem zrobiłam zapiekankę makaronową dla M.
zaplanowałam że wyjdę z domu ok 17, to w sam raz na taką 45 minutową przebieżkę. ale przedłuzyło mi się i wyszłam sporo po 17, bo nie mogłam znaleźć stanika do biegania, spodnie też się gdzieś zapodziały. łomatko. już chciałam sobie dac spokój, ale spodnie się znalazły i nie było odwrotu ;-) za to rozładował się kompletnie mój zegarek do biegania, więc wziełam telefon. zrobione 5km cieszy. we wrześniu dochodziłam do 17 km dziennie, ale wszystko przede mną ;-)
paszcza wczoraj w miarę ogarnięta.
owsianka z żurawiną, kawa z mlekiem, 2 jabłka, kanapka z razowym chlebem z szynką,1 baryłka wiśniowa w pracy (!), 3x kawa, barszcz ukraiński w pracy na stołówce, w domu kromka chleba razowego ze słonecznikiem i miseczka zupy ogórkowej. jabłko. 3x herbaty malinowe.
dzis w planach: praca, bieganie, praca w domu.
chyba będzie dobrze.
pozdrawiam, miłego dnia ;-)
Mafor
2 grudnia 2014, 13:05mi tez jakos ciezko za cwiczenia se zabrac, najgorzej zacząć...
kala1212
6 listopada 2014, 09:06supeeeer, tak trzymaj ! :)
OnceAgain
6 listopada 2014, 08:05Hehe to faktycznie dawno nie biegałaś skoro ciuchy zaczęły Ci się gubić :). Ale najważniejsze że jest pobiegane :) - pierwszy krok zrobiłaś :)
jankaq
6 listopada 2014, 13:38ciuchy do biegania przywalone inną stertą ubrań. czas chyba ogarnąć też szafę ;-)
CuraDomaticus
6 listopada 2014, 07:54złośliwe gacie :) mogły jeszcze posiedzieć w ukryciu
jankaq
6 listopada 2014, 13:37hehheh ;-)dziś będę kontynuowała poszukiwanie stanika ;-)
jankaq
6 listopada 2014, 13:37Komentarz został usunięty