Hej,
weekend minął szybko.
w piatek przyjechał M. i jakos nic nie robilismy ciekawego. on zmeczony, zamówilismy pizze i poszlismy spac. sobota z ato bardzo aktywnie, zakupy, bylismy na targu po warzywka. a wieczorem każde z nas poszło osobno do swoich znajomych. ja juz dawno plaowałam spotkanie z moja grupką ze studiów, a M. do naszych wspólnych znajomych na działkę/ niedziela spedzona u dziadków na wsi(pies się porządnie wybiegał)a my połaziliśmy po lesie wtuleni w siebie. wieczorem pworót do domu, nawet nie bylismy głodni, za to potwornie zmeczeni an cokolwiek. dziś M. ranow pojechał do pracy. Na szczęście ten tydzien pracy ma tylko 3 dni ;)) wiec spotkamy się już w środę. nie mamy niestety planów na majówkę. ja pojechałabym na jedna noc pod namiot, mamy tez zaproszenie na działkę do znajomych, a tak poza tym to trzeba coś zaplanować...
dziś po pracy muszę mnóstwo rzeczy zrobić, bo ,w domku bajzel jak sto diabłów...
miłego dnia
Mafor
28 kwietnia 2014, 20:43Tez się cieszę ze ten tydzień pracy taki krótki :)
OnceAgain
28 kwietnia 2014, 10:36Fajny weekendzik miałaś :) a co do planów majówkowych to nie ważne gdzie ważne że razem :)
Ahnijaa
28 kwietnia 2014, 09:42Pod namiot?! Nie mów, że jeszcze kąpiel w jeziorze! ;-)))
jankaq
28 kwietnia 2014, 10:17zawsze o tej porze wybieramy sie pod namiot. noce sa już ciepłe. ale też jesteśmy świetnie przygotowani do takich warunków, a nawet gorszych...nasze śpiwory są dedykowane noclegom przy temp odczuwalnej - 15 st C., ;))) spaliśmy też zimą w leśniczówce opalane tylko taka "kozą" zimno nam nie straszne!!! ;)))
chudykogucik
28 kwietnia 2014, 09:17Pod namiot? Chyba jeszcze troche za zimno? Milej majowki!