Wczoraj nie pisałam, bo zakręcony dzień. byliśmy zaproszeni na spotkanie ze znajmomi. Od razu po pracy pobiegłam na zajecia. Do domu wróciłam o 5. A na 6 byliśmy umówieni. Wiec mało czasu na cokolwiek. Skoczylam do sklepu po wódkę i jakaś słodycz. Z imprezki wróciliśmy o 23... Ale niestety dziś jeszcze mialam troszeczkę alkoholu w sobie, taki lekki kac.
Ale szybko doszłam do siebie. Wczoraj wiec nie było cwiczonek. Ale dziś już tak. Właśnie jestem po :) kolejna godzinka za mną plus 30 przysiadów, bo mam zakwasy na łydkach.
Jedzeniowo:
Sałatka warzywna
Kawa
Serek wiejski
Gruszka, jabłko, 2 mandarynki
Kawa
Mieta, 1 litr wody
Kanapka ze śledziem w oleju z cebulka
Kasza gryczana z resztka sosu do placka po wiegiersku.
Gruszka
Z racji kaca mało jadłam :(ale duzo piłam
Zmęczona ale zadowolona idę spać,
Dobranoc i miłego jutrzejszego dzionka:)))
mili80
4 grudnia 2013, 21:07Ojj dużo napojów kacyk męczył hehe :) Raz na jakiś czas trzeba się napić też :)
tarantula1973
4 grudnia 2013, 12:19uła..imprezka....i dałaś radę callanetics zrobić? Podziwiam!