hejka,
i kolejny tydzień się zaczął...strasznie szybko ten czas leci. weekend minął, zanim się nie obejrzałam a tu juz niedziela wieczór i czas spać! ale wszystko po kolei...
W piątek od razu po pracy pobiegłam na siłownię...1,5 godzinki poszalałam. Dużo ludzi naszło i jakoś nieciekawie się zrobiło...w ogóle od stycznia zauważyłam, że dużo więcej osób zaczęło chodzić na siłownię...odchudzają się po świętach i czują wiosnę....heheh
M. po mnie przyjechał i pojechaliśmy do Makro na zakupki spożywcze. Wiecczorkiem trochę ogarnęłam mieszkanko, a potem zrobiliśmy sobie seans filmowy. Sobota sie nam leniwie zaczęła, bo z łożek zwlekliśmy sie dopiero po 10.00 i pojechaliśmy do rodziców na wieś. W sumie posiedziliśmy tam do wieczorka. Między czasie poszliśmy na długi spacer nad jezioro, połazilismy po lesie...był lekki mrozek, spokój i cisza...oj uwleibiam spacery!!!! do Olsztyna wróciliśmy ok. 7.
M. poszedł na pępkowe a ja zostałam sama w sobotni wieczór...Było mi trochę przykro, bo jakbyśmy wcześniej wiedzieli to bym sie umówiła z jakąś koleżanką....ale zrobiłam sobie maseczki na twarz, peeling z kawy na uda, istne domowe spa...oj.troszke mi to zajęło. Poszłam spać ok. 24 ;)) Misiek natomiast całą niedzielę zdychał na kacu...a ja poszłąm na siłownię na 2 godzinki....;))
i kolejny tydzień się zaczął...strasznie szybko ten czas leci. weekend minął, zanim się nie obejrzałam a tu juz niedziela wieczór i czas spać! ale wszystko po kolei...
W piątek od razu po pracy pobiegłam na siłownię...1,5 godzinki poszalałam. Dużo ludzi naszło i jakoś nieciekawie się zrobiło...w ogóle od stycznia zauważyłam, że dużo więcej osób zaczęło chodzić na siłownię...odchudzają się po świętach i czują wiosnę....heheh
M. po mnie przyjechał i pojechaliśmy do Makro na zakupki spożywcze. Wiecczorkiem trochę ogarnęłam mieszkanko, a potem zrobiliśmy sobie seans filmowy. Sobota sie nam leniwie zaczęła, bo z łożek zwlekliśmy sie dopiero po 10.00 i pojechaliśmy do rodziców na wieś. W sumie posiedziliśmy tam do wieczorka. Między czasie poszliśmy na długi spacer nad jezioro, połazilismy po lesie...był lekki mrozek, spokój i cisza...oj uwleibiam spacery!!!! do Olsztyna wróciliśmy ok. 7.
M. poszedł na pępkowe a ja zostałam sama w sobotni wieczór...Było mi trochę przykro, bo jakbyśmy wcześniej wiedzieli to bym sie umówiła z jakąś koleżanką....ale zrobiłam sobie maseczki na twarz, peeling z kawy na uda, istne domowe spa...oj.troszke mi to zajęło. Poszłam spać ok. 24 ;)) Misiek natomiast całą niedzielę zdychał na kacu...a ja poszłąm na siłownię na 2 godzinki....;))
wczoraj jedzeniowo:
śniadanie: owsianka z bananem, kawa z mlekiem
II śniadanie: ryż z łososiem wędzonym i sałatą lodową, herbata zielona, jabłko
obiad: zupa warzywna
kolacja: 2 tosty z chleba pełnoziarnistego, melisa
W pracy ogólna "sraczka". Szykują sie zwolnienia. Każdy się martwi, obawia. Kurcze... Rozmawiałam dziś z koleżanką, która de facto sieje panikę wśród pracowników i mówię jej, że nie mamy na to wpływu, zrobią co będa chcieli.......przyszły ciężkie czasy i wszędzie słychać o zwolnieniach.... Z resztą mieszkamy w biednym regionie...
I chyba nie mamy co się martwić i panikować ...
To się na mnie pogniewała....
Ech...
I weź tu gadaj z babami...
Tymczasem wracam do roboty, bo co mi pozostało...
Przecież nie będę siedzieć i sie zastanawiać czy mnie zwolnią....no nie?
śniadanie: owsianka z bananem, kawa z mlekiem
II śniadanie: ryż z łososiem wędzonym i sałatą lodową, herbata zielona, jabłko
obiad: zupa warzywna
kolacja: 2 tosty z chleba pełnoziarnistego, melisa
W pracy ogólna "sraczka". Szykują sie zwolnienia. Każdy się martwi, obawia. Kurcze... Rozmawiałam dziś z koleżanką, która de facto sieje panikę wśród pracowników i mówię jej, że nie mamy na to wpływu, zrobią co będa chcieli.......przyszły ciężkie czasy i wszędzie słychać o zwolnieniach.... Z resztą mieszkamy w biednym regionie...
I chyba nie mamy co się martwić i panikować ...
To się na mnie pogniewała....
Ech...
I weź tu gadaj z babami...
Tymczasem wracam do roboty, bo co mi pozostało...
Przecież nie będę siedzieć i sie zastanawiać czy mnie zwolnią....no nie?
Miłego dzionka!!!!!
roogirl
13 lutego 2013, 14:06Rzeczywiście świetnie brzmi! Tylko wolałabym wziąć 1 dużą na spółkę, a mój S. jest wegetarianinem :) Czas szybko leci nie tylko tobie, a z babami fakt nie ma co dyskutować, rządzą nami hormony :)
czerwcowanoc
12 lutego 2013, 20:06Z tą pracą to chyba wszędzie kiepsko, A domowe spa-wspaniała rzecz ;)
JulkaT
12 lutego 2013, 11:01Ja również uwielbiam takie spacery... mmm... cisza, las... i ja:-) Pozdrawiam serdecznie...
mili80
11 lutego 2013, 21:14Domowe spa to też mile spędzony sobotni wieczorek :) I przynajmniej bylaś na siłach w niedzielę i poszłaś do klubu :)
mogeichce
11 lutego 2013, 14:19Jakaś lipa w tym roku :/ U mojego też, szykują się zwolnienia i to pewne na 100%. Przekształcają firmę i 80% osób poleci :( Oby był tych 20% które, zostanie! A co diety i ćwiczeń to świetnie Ci idzie! Brawo!
no.more1993
11 lutego 2013, 13:25Rób co do Ciebie nalezy tak jak zwykle, zastanawianie się czy zwolnią czy nie do niczego dobrego nie doprowadzi. Tygodnie ostatnio strasznie szybko mijają!
OnceAgain
11 lutego 2013, 13:22Nie ma co gdybać i się niepotrzebnie nakręcać bo i tak zrobią co będą chcieli. Masz zdrowe podejście do sprawy widzę. A ten obrazek solidnego pracownika idealnie do mnie pasuje :D tylko ciiii że w pracy się nie dowiedzieli hehe