Tak się ucieszyłam tymi 5 kg, że jak się dosiadłam do żarcia to nikt tego nie widział jeszcze. Paranoja!! Ale dostałam od lustra w pysk kiedy mój brzuch nagle mi się zrobił jak piłka do kosza a żołądek prosił o pomstę. Wyskoczyłam na spacer, zrobiłam zieloną z miętą a teraz wpycham w siebie 1.5 l wody! Kolacja? Nie będzie żadnej kolacji ewentualnie trochę kiszonej kapuchy i dziękuje koniec tematu! Nie mogę przecież zaprzepaścić całego miesiąca na pare dni umierania z przeżarcia świństwem i bólu brzucha! No fu*** way!!! A teraz trzeba pozbyć się tego dziadostwa z organizmu, więc później ja i mój czworonożny kolega idziemy biegać póki nie padnę! A jutro świeże warzywa i kapucha kiszona :D no i duuużo wody!
Kolejny cel to 5 z przodu na początku kwietnia, więc mam ponad 6 kg do zrzucenia w tym miesiącu!!! Dam radę? Dam tylko warunek...
NIE RZRYJ TEGO CO NIE POWINNAŚ!!!
Pozdrawiam :))
ona1991wawa
3 marca 2014, 23:39no jasne, że dasz rade musisz uwierzyć :) tez sobie palnuje mały detoks zrobic w dniu wolnym :) heh. powodzenia
kingulka1990
3 marca 2014, 23:136 kg w miesiąc ? to troche dużo ale myśle ze mozesz dac rade !! Grunt to się podnieść po porażce ;) Trzymam kciuki :)
monia.l
3 marca 2014, 22:04zapomnij o tym i dalej trzyma dietkę
piatek55
3 marca 2014, 20:25Dasz radę! każdy ma jakieś występki czasem :D