Weekend w diecie najtrudniejszy. Przynajmniej dla mnie. Zawsze zachciewa się, a to winka, a to ciastka. Mam nadzieję, że uda mi się grzecznie przetrwać.
Menu:
Śn- owsianka z żurawiną, słonecznikiem i migdałami
II śn- kromka razowca z pomidorem i ogórkiem
Ob- talerz kapuśniaku bez zasmażki, oczywiście
Pod- galaretka z pomarańczą
Kol- serek wiejski z papryką i ogórkiem
Herbatka zielona 3 kubeczki, woda-tu problem, bo nie lubię pić, gdy nie odczuwam pragnienia. I kawka z mlekiem 1,5% razy dwa :)
Estysia
1 lutego 2015, 14:07Ładne menu. Ładnie się trzymasz z jedzeniem :)