śniadanie:3 wasy z majonezem i serkiem plesniowym (mniam)
przekąska: 4 śliwki
obiad: kasza gryczana z mięskiem (zapomniałam kaszy więc zjadłam samo mięsko).
W trakcie pracy zjadłam jeszcze kilka ciastek i w zasadzie tak to się zaczęło.
Po powrocie do domu ugotowałam fasolkę szparagową w tzw. międzyczasie zjadając około 6 kostek ptasiego mleczka. Fasoli nie zjadłam, bo mój luby umówił się na piwie ze znajomymi i chciałam szybko do nich dołaczyć. Sama przecież jeść nie będę.
Po drodze zamiast piwa kupiłam mrożone moccacino z czekoladą. Po "piwie" poszliśmy do galerii na twistera (KFC) i lody truflowe (2 gałki) z upolowaną bitą śmietaną.
Tak zakończył się mój dzionek.
Olbrzymia liczba kalorii i wyrzuty sumienia po wielkiej wyżerce.
Naturalnie obiecałam sobie, ze dietkuję od jutra.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.