W piątek wreszcie załatwiłam sprawę z urzędem skarbowym.
Już mnie nerw nosił, bo za każdym razem paniom coś brakowało.
Zamiast powiedzieć konkretnie na początku co wafktycznie potrzebują, to ganiały mnie jak psa, aż w końcu jednej się oberwało za to.
Czasem nie warto być uprzejmym. Jak się z mordą wyskoczy to inaczej do Ciebie podchodzą.
Na weekend pojechaliśmy do moich rodziców i zapomniałam hormony na tarczyce wziąść. 2 dni przerwy w jak dotąd regularnym braniu. Mam nadzieję, że organizm nie zacznie świrować.
Oczywiście po weekendzie u mamusi nie może być inaczej.
Waga wzrosła.
Nie ma tragedii bo pokazało 76,1.
Może to przez to, że w sobotę przed imprezą poszłam na stadion biegać. Ja za starych dobrych czasów przeskoczyłam przez płot :-)
Okazało się, że trwa jakiś mecz, ale widownia była bardzo kameralna.
No i co? Miałam zrezygnować? Przebiegłam 5 górnych koron i byłam dodatkową atrakcją, jak na murawie było marnie z dobrą akcją.
Dziś idę biegać. Zaczynam 4 tydzień treningu.
I nowy level - 7 minut biegu 3 marszu powtórzone 3 razy.
Mam nadzieję, że dam radę, bo teraz nie ma żartów.
Te treningi to już dają w kość.
A jutro ostatnie ściąganie miary przed przymiarkami sukni ślubnej.
Teraz to już będą same konkrety.
Skończyło się gdybanie.
Kurcze. Fryzjera muszę zaklepać....
I nosi mnie i to BARDZO!
Mam baby fever.
Najwcześnij w kwietniu na początku dostanę zielone światło na starania się o dzidziusia.
A w maju ślub.
To nie takie odległe terminy, a mi i tak po głowie chodzi, żeby jeszcze przed ślubem próbować.
Ale zawsze jest ryzyko, że nie wykryjemy, a na ślubie pozwolę sobie w nieświadomości na alkohol i zaszkodzę dziecku.
Ech, ale mi zegar tyka...
Muszę zagryźć zęby i czekać.
Regularnie biorę kwas foliowy w ramach przygotowań.
Mam cichą nadzieję, że uda nam się za pierwszym razem.
MIPU91
25 lutego 2014, 02:21w tych urzędach to lepiej zawsze awanturę zrobić, bo inaczej robią co chcą i z łaski że powiedzą co źle, niestety taki nasz kraj. z bieganiem super :] i trzymam kciuki by wam się udało z dzieckiem powodzenia, a do ślubu szybko zleci już coraz bliżej:]
naughtynati
24 lutego 2014, 22:34z tymi urzędami to zazwyczaj tak jest :// gratuluję biegania! :))
judipik
24 lutego 2014, 21:21No to macie teraz sporo zalatwiania. Oby wszystko poszlo po Waszej mysli ;) Jezeli chodzi o dziecko, to moim zdaniem lepiej odlozyc starania na po slubie. Lepiej troszke poczekac niz na weselu ciagle sie pilnowac i uwazac, zeby nic sie nie stalo. U mnie bylo tak, ze jakies 3 miesiace przed slubem moj przyszly Mezus bardzo chcial zaczac starania z tym, ze ja podeszlam do tego bardziej racjonalnie. Wytlumaczylam mu, ze czeka nas wiele stresu, zalatwiania sporo spraw, do tego wesele, na ktorym chcialabym sie pobawic, a nie pilnowac sie ze wszystkim na kazdym kroku. Wolalam nie ryzykowac, a dac Malenstwu od poczatku mozliwosc dobrego rozwoju, bez tego calego stresu i pospiechu zwiazanego z przygotowaniami. On to zrozumial i odlozylismy starania. Nam sie udalo po 2 miesiacach od slubu, takze uwazam ze slusznie postapilismy :) Sorki, ze tak troche nieskladnie to napisalam, ale juz zmeczona jestem i jakos nie bardzo mam sily na skladanie porzadniejszych zdan ;)
majka1507
24 lutego 2014, 19:45jasna cholera z tymi urzędami, miało być mniej biurokracji,brak słów. Co do bobasa ja zaszłam 2 tygodnie po ślubie i nie miałam stresu że małemu zaszkodzę skakaniem czy alkoholem
martiszonn
24 lutego 2014, 19:18Najgorzej iść do jakiegoś urzędu, zusu czy czego tam jeszcze po dobroci ciężko a po złości nie wiadomo czy gorzej nie bedzie.I trzeba się nalatac na nosic na cudować. Oby Wam się trafił bobasem szybko , :)
fijka89
24 lutego 2014, 18:56Oby czwarty tydzien treningów okazał się dobry :)
msdakan
24 lutego 2014, 16:40jaki tam zegar tyka ;p jesteś roczek starsza ode mnie ;p eh no ale fajnie ze za chwilkę będziecie sie o malca starać - gdybym mogła to też bym już chciała starać się :D powodzenia :* p.s nerwy już są ?? ze za chwilkę wystąpisz w białej sukni ??
mirjam
24 lutego 2014, 15:30Trzymam kciuki za dzidzi, oby Ci się udało:)