Może to nie jest normalne... A może jednak jak najbardziej.
Już sama nie wiem. Przepracowałam 2 dni i póki co to trochę czuję się jakby mnie to trochę przerastało. Ale moja psychika nie jest jeszcze na tyle zszarpana by płakać na samą myśl, że mam iść do pracy.
Obiecałam sobie, że zrezygnuję z tej pracy jeżeli przez to rozsypie mi się psychika.
a na wadze zanotowałam kolejny spadek :) W centymetrach też :)
Wczoraj moi rodzice nas niespodziewanie odwiedzili... pokazałam się mamie i mój nie-mąż się później śmiał z tego jaką minę zrobiła :) To było bardzo motywujące.
Teraz staram się ćwiczyć przynajmniej 3 razy w tygodniu - nie mniej.
Czuję się piękniej fizycznie :) ale smutno mi, że mam taką słabą psychikę. Choć jeszcze walczę. Nie oddam meczu walkowerem.
Może to brak słońca? ale czuję się jakbym była na agrafkach. W poprzedniej pracy jakoś nie czułam się tak kiepsko.
sukces.ma.rozmiar.S
6 lutego 2013, 14:01Też miałam taką pracę, do której nie chciałam chodzić... Na samą myśl chciało mi się płakać. Ale później znalazłam w niej pozytyw (przystojnego klienta) i nagle już mi się chciało i pracowałam tam trzy lata z rzędu w wakacje ;) wiem, mąż nie-mąż, ale popatrzeć można ;) A psychikę też mam słabą i podatną na różne bodźce zewnętrzne.
Lyskonsin
6 lutego 2013, 12:26nie wmawiaj sobie i nie powtarzaj wciąż że masz słabą psychikę bo Twoja psychika to "słyszy" i rzeczywiście taką się staje.Powtarzaj sobie że jest silna i dasz radę ze wszystkim :) taka mała afirmacja a wiele może ;) gratuluję spadku wagi :)
aannxx
6 lutego 2013, 12:11Gratuluję spadku :)