Ledwo zaczelam pisac pamietnik, a juz go zaniedbalam, brak czasu.... Byl wielki krok w dol, rzcuilam sie na ciastka, czekoladki lody i wszystko po trochu, rodzice u mnie byli i nie moglam sie opamietac, ale potem wzielam sie za siebie i od jakiegos miesiaca zdrowo i dobrze sie odzywiam:) Wynik przyszedl szybciutko, spadek! Masa ciala waha sie od 80 do 81, 5 :) Jeszcze troche i bedzie dobrze! Dzis ide pierwszy raz od porodu do fittnes klubu.... nudza mi sie powoli cwiczenia w domu i chce mi sie wyjsc do ludzi, takze dzis Maja zostaje z tatusiem! On nakarmi, wykapie i uspi... az sie boje!
Kupilam tez rower, sliczna czerwona holenderke, zakochalam sie! Cudownie sie jezdzi na rowerze zwlaszcza dla kogos, kto kiedys uzywal tylko tego srodka lokomocji, a od dwoch lat nie mial takiej mozliwosci:)
A jakby tego bylo malo zaczelam biegac.... wiem wiem moze za duzo na raz tego wszystkiego.... ale cieplo, pieknie i chce mi sie do ludzi.... no i nie ukrywam, ze chce robic cos dla siebie i juz teraz pozwolic aby maz zajmowal sie wiecej coreczka, bo jest okropnym mamicyckiem, co ogolnie mi pasuje, ale chce zeby wiecej czasu spedzala z tata:)
Wczoraj mezu przywiozl mi sukienke, patrze- rozmiar 40- mowie: Kochanie za nic w swiecie sie w nia nie wbije, on mowi, to przymierz zobaczymy czy duzo ci brakuje, to bedziesz miala cel do wyjazdu.... Ubieram, zapinam, dobra!!! Nic nie sciska, nie ciasna, po prostu dobra, rozmiar 40! Poplakalam sie!:D
Mezu tez poszedl na silownie i zaczal sie ze mna zdrowo odzywiac, co mi bardzo pomaga i daje kopa:)
Ufff 3majcie kciuki zeby zapal mi nie przeszedl! Sciskam i wysylam pozytywna energie!
araksol
21 czerwca 2014, 15:16gratuluję...