Czemu tak czasami jest, że bardzo się staramy, jesteśmy mili, chcemy spokoju, wyciszenia, podajemy przyjazną dłoń, a w zamian dostajemy ciosy???
Już jestem tym zmęczona.
Dlatego lepiej od razu przejść do ataku, nie dostaje się wtedy po kulach.
Przynajmniej wiadomo, że trzeba walczyć, w przeciwnym razie skończy się to na byciu ofiarą.
Winię świat i ludzi za to zjawisko, ale chyba sama nie jestem bez winy.
Rozpuściłabym się w dobrych i miłych słowach... Och, a miałoby się co rozpuszczać:), trochę mnie jest ;).
W pracy zawiść, w domu złość, na ulicach obojętność.
Jedno słowo, jedno miłe słowo, odrobina zainteresowania, zrozumienia, empatii...
Jest mnie więcej niż na pasku, dość tego, zbędnym kilogramom mówię: "Nie"!
Szukam jakiś suplementów na powstrzymanie łaknienia, przede wszystkim na słodycze.
Może na allegro coś znajdę. Poczytam w każdym razie, zwłaszcza opinie.
Miłego odchudzania.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
martunia55
1 czerwca 2013, 13:51Ja wiele razy upadałam pod naciskiem swoich kilogramów , ale obiecalam sobie ze zawsze bede wstawc i isc dalej. To jak sie zachowujemy i co się z nami dzieje to nasza podświadomośc, Wczoraj rozmawiałam z osobą uzależnioną od jedzenia . I wydaje mi się ,że ja też mam taki problem , bo problemy , smutki zajadam mimo dużej wiedzy o zdrowym i racjonalnym żywieniu. Powodzenia i jak powiedziały moje poprzedniczki suplementy sprawy nie zalatwią ..... Powodzenia
ktosia77
29 maja 2013, 10:43Daj sobie spokoj z suplementami..... Szkoda czasu i kasy. Trzeba sie zebrac w sobie i juz. Czasem trzeba siegnac dna zeby sie odbic. Zastap najpierw slodycze owocami i sokami a potem troche to ogranicz. Zobaczysz ze za jakis czasnawet jak siegniesz po sodkie to az cie od tego wykreci. Tez uwielbiam slodkie i teraz mocno cierpie... Ale z dnia na dzien jest lepiej- chodze najedzona i przez to jakos juz mniej o slodkim mysle. Zapewne kryzysy i potkniecaia beda ale trzeba twardym byc! :) Co do reszty twojego wpisu.... Nie jestem dobrym pocieszycielem.... Zycie tak juz ma i wiele sie pewnie nie zmieni. To ty musisz sobie wypracowac jak sobie z tym radzic. I chyba wcale nie warto odrazu walczyc- pewne rzeczy trzeba nauczyc sie ignorowac i olac. Wziasc gleboki oddech i olac zloscliwosci i zlosc. Czasem brak naszej intensywnej reakcji zniecheci atakujacego. Dasz rade!
dzastazdw
29 maja 2013, 10:12bądź silna :)