Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Turbo pokusa.


Wiedziałam, że odchudzanie nie będzie łatwe, proste i przyjemne jednak nie spodziewałam się takich przeszkód zaraz po przekroczeniu linii startu. Mianowicie rozpoczęłam swoją dietę tak jak zapowiedziałam od dwóch dni oczyszczania. Mój pierwszy dzień odchudzania: piję same soki warzywne i owocowe osobiście przeze mnie przygotowane. Świetnie się trzymam. Gdy  łapie mnie uczucie głodu sięgam po zieloną herbatę i już o nim zapominam. Niespodziewanie dzwoni do mnie kumpel i pyta czy nie wybiorę się z nim na spacer. Oczywiście, że się zgadzam. Spacer zawsze spoko i dodatkowo spalę kilka kalorii. Nasza przechadzka mija nam niesamowicie przyjemnie, gdy nale mój kolega stwierdza, że jest głodny i zaciąga mnie do... KEBABA! Nie wyobrażacie nawet sobie jak bardzo chciałam rzucić pierwszy dzień mojej diety w cholerę, gdy patrzyłam na te pyszne fryteczki, bułeczki i mięsko. Zapach był zabójczo kuszący, a ja przecież przez cały dzień piłam tylko soki. Jednak udało mi się. Usiadłam z kumplem przy stoliku poczekałam aż on zamówi jedzonko, zje wszyściutko z talerzyka i wyszliśmy na kontynuowania spaceru. 
Mam nadzieję, że i wy dzisiejszego dnia pokonałyście wszystkie pokusy, które stanęły na drodze do Waszej wymarzonej sylwetki. PJONA! ;) 
  • guciooo

    guciooo

    4 stycznia 2014, 01:00

    Masz jeden dzień bliżej do sukcesu :) Gratki za silną wolę i oby tak dalej :)

  • Patisonek_89

    Patisonek_89

    3 stycznia 2014, 22:38

    Wielki szacun! Oby tak dalej! :)

  • Papilotka1990

    Papilotka1990

    3 stycznia 2014, 22:37

    Gratuluje silnej woli, mnie też dziś kusiło ale nic z tych rzeczy wytrwałam, wytrwamy:)

  • paauulinaa

    paauulinaa

    3 stycznia 2014, 22:30

    super, że dałaś radę :) Mam nadzieję, że masz zamiar prowadzić zdrową dietę, a nie głodówkę.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.