Moje Kochane
Dziś uciekłam z domu na dwie godziny. Mąż został z mamą, a ja chodzilam po sklepach, oglądałam, trochę kupiłam. Były promocyjne ceny dezodorantów Fa i Nivea, szamponów itp.
Coraz bardziej popularny stał się u nas jogurt naturalny grecki i grecki z miodem. Tutaj nie ma śmietany wobec tego zastępuję ją tym jogurtem a także znakomity jest z cynamonem.
Mąż wyszedł mnie szukać, bo mnie nie było 2 godziny i myślał, że gdzieś zasłabłam po drodze, ale nic mi nie było.
Dzisiaj już przyszedł prezent walentynkowy dla mnie , który mąż zamówił w Yves Rocher - dwa kremy odzywcze, jeden na dzień ,drugi na noc i do tego gratisowo był naszyjnik z trzema wisiorkami do wyboru z różnymi kolorami kwarcu. On zawsze już tydzień wczesniej przed świętem daje mi prezenty.
Mama czuje się coraz bardziej nieszczęśliwa, koniecznie chce wyjeżdżać, codziennie jest to samo. Zmieniam tematy, ale ona swoje o wyjeżdżaniu doskonale pamięta. Ona 15 lat mieszkała sama w swoim dużym mieszkaniu, a teraz musi się gnieździć z nami - no to wiadomo ,że brakuje jej przestrzeni.Wie, że pewien etap jej życia się skończył i nie może sie z tym pogodzić.Ale nasze życie też się zmieniło i teraz zupełnie inaczej wygląda, ale my się z tym godzimy, a ona nie za bardzo.Czuję się zmęczona, nie mam swobody, ani prywatności, ani czasu dla siebie, tylko ten ,który wykradnę. Podziwiam mojego męża, że jest taki cierpliwy, on jest bardzo religijny - czynem, pomaga nie tylko mojej mamie, ale też jest bardzo uczynny dla sąsiadów i wszystkich w ogóle. Dobrze ,że taki jest.Ciekawe na ile czasu starczy mu tej cierpliwości, bo może być różnie.
Jest już po północy, idę spać, przesyłam Buziaczki i uściski
Wiosna122
11 lutego 2015, 20:07ach ten mąż o ciebie dba :))))))))
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 23:34Tak mąż dba o mnie jak może :)
jasmin
11 lutego 2015, 13:50I tak trzymaj....pamiętaj ,że Ty teraz jestes najważniejsza bo oddajesz swój czas opiece...i dlatego należy Ci sie wiecej odpręzenia tzn wyjsc choćby tak jak piszesz powłóczyc sie po sklepach, pooddychać swiezym powietrzem, zauwazyć piękno przyrody...na przekór sytuacji w domu.Zobaczysz ,że akumulatory sie podładuja i będzie ciut lżej. A mama jak zatęskni to normalne...ale nie wdawaj sie w dłuzsze dyskusje.Duuuużo cierpliwości Iwonko! tak trzymaj!
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:33Bardzo Ci dziękuję Kochana Jasmin - Twoje rady są bardzo cenne i trzymają mnie w pionie. Masz racje . Serdecznie Pozdrawiam :)
Grubaska.Aneta
11 lutego 2015, 10:39Dobroć wraca. A ty jesteś wspaniała dla swojej mamy mimo tych całych trudności. I super ze chociaż te dwie godzinki wygospodarowalas dla siebie.
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:32Anetko, musze tak od czasu do czasu sie przewietrzyć ,zeby miec siły na dalsza pracę. Buziaczki :)
marii1955
11 lutego 2015, 09:23Kochana :) masz wspaniałego męża , który potrafi Cię wspierać myślami i uczynkami i dlatego śmiem twierdzić , że pomimo wszystkiego masz troszkę szczęścia ... Wyobrażam sobie to Twoje zmęczenie gdyż znam to osobiście . Przykre jest to , że ciągle musisz słuchać tych wywodów Mamy ... Słuchaj , a może przed wizytą u lekarza z Mamą , wejdz tam sama i porozmawiaj z nim na jej temat ... powiedz o tym , że ONA ciągle chce powrócić do swojego domu i nie chce zrozumieć tego , że sama niestety nie może w nim być - poproś go aby powiedział TO i wytłumaczył jej ten stan rzeczy ... Gdy lekarz coś takiego powie do Mamy , że ONA SAMA już w domu nie może być - możliwe , że to zrozumie wreszcie ... dla ludzi starszych lekarze są jakimś autorytetem i potrafią im ufać bezgranicznie . A teraz przytulam Cię mocno i życzę dobrego dnia :)))
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:31Tak mam szczęście ,że mam takiego męża, rozumiemy się bez słów ,zawsze wie jak i kiedy mi pomóc. U mojej mamy tak jest ,że lekarz swoje a ona swoje. Czasem wydaje jej się ,że ma tak dużo sił, wszystkiemu podoła a tylko my ją niepotrzebnie powstrzymujemy,a czasem zgadza sie ze mną ,ale to zmienia sie z godziny na godzinę. Dziękuję bardzo za wsparcie i dobre słowa bo one dodaja mi sił kochana Marii. Pozdrawiam Cie z całego serca :)
Enchantress
11 lutego 2015, 09:10Walentynki tydzień wcześniej..wow. Każdy ma swoje sposoby :) Super prezent. Takie wyjścia na godzinę lub dwie oczyszczają , więc stosuj je ile możesz. Moi rodzice od kilku miesięcy opiekują się babcią i każdego dnia widać jak niszczy ją demencja - bardzo przykra sytuacja...Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam serdecznie.
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:25Do walentynek to jeszcze mąż parę prezentów pewnie mi da. On taki jest, ciągle coś wymyśla przez co najmniej tydzień przed świętem :) U mojej mamy jedne dni sa lepsze ,jedne gorsze,to zależy tez od cisnienia atmosferycznego. jak umysł jest bardziej dotleniony to i z pamiecia jest lepiej. Serdecznie pozdrawiam :)
jasia242
11 lutego 2015, 08:15Iwonka jak ciepła z ciebie kobieta , podziwiam ciebie i cieszę się ze mam Ciebie w gronie przyjaciol. Mogę wesprzeć ciebie tylko słowem ale nie umiem pisać ładnie. Iwonko myslami jestem z tobą. Serdecznie pozdrawiam
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:21Jasiu, bardzo Cie lubie i szanuję, bardzo sie ciesze ,ze moge z Toba pisać. Dziękuje za pomoc, każde dobre słowo jest wazne . Serdecznie pozdrawiam :)
katnapik1987
11 lutego 2015, 07:24Podziwiam osoby, które w obliczu choroby bliskiej osoby decydują się zrezygnować ze swojego życia i zająć się tą osobą. Tak samo jak nie potępiam osób, które oddają bliskich do domów opieki itp, pod warunkiem, że nie robią tego dla swojej wygody i nie odwiedzają jej później. Różnie w życiu się układa. Dlatego podziwiam Cię za to, że podjęłaś taką decyzję i dzielnie to znosisz. A Twój mąż skoro tak pomaga także innym i jest cierpliwy, to pewnie taką ma już naturę i charakter i pewnie zawsze tak będzie. Trzymaj się cieplutko.
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:15To nie są łatwe decyzje, człowiek w pewnym momencie staje przed wyborem. I musi podjac jakąś decyzję. Jeszcze mam na tyle siły ,żeby mamie pomóc. Oby jak najdłuzej mi jej starczało. Serdecznie pozdrawiam :)
lukrecja1000
11 lutego 2015, 06:46Ciesze sie Iwonko ,ze wyskoczylas na chwilke sama z domu.Milo jest tak sobie troche pochodzic i uczknac tej atmosfery w sklepie gdzie jest iluzja tego ze nie ma tam problemow wiekszych jak kasa na male przyjemnosci ...W przeszlosci moja mama zabrala do nas do domu chora babcie...i wszystko stalo w domu na glowie.Ja nie mialam swojego kata bo oddalam babci lozko a sama spalam na polowce.ten ciezki czas mina...nie pamieta sie juz tego ciezaru i wywsilku.Jest tylko poczucie ulgi i swiadomosc ze zrobilo sie wszystko co nalezy w obliczu choroby bliskiej osoby.Babcia miala ciezka mlodosc.W czasie okupacji gdy dziadka gestapo zabralo do Oswiecimia 4 lata sama zajmowala sie dziecmi i przygarnela jeszcze dwoje kuzynow,ktorych rodzice tez byli w obozie.Masz wspanialego meza-wyjatkowego poprostu.Dobrze ,ze tak troszczy sie o Ciebie i Cie szukal zaniepokojony czy wszystko u Ciebie OK.Buziaki gdy wiosna nadejdzie mama bedzie mogla troche wyjsc z domu posiedziec gdzies w spokojnym miejscu.Powietrze ,slonce i cieple dni napewno ja uspokoja i bedzie mniej uciazliwa dla Was.Buziaki sciskam mocno Julita
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:08Kochana julitko, twoja babcia miała staszne przeżycia. Masz racje przyjdzie wiosna to od razu będzie lepiej ,całuję Cię serdecznie :)
Gruba-ska.Aneta
11 lutego 2015, 06:11Dobrze, że wykradłaś troszkę czasu tylko dla siebie, każda z nas tego potrzebuje, chociaż raz na jakiś czas:).Moja Babcia jest po wylewie, ma częściowy paraliż, od tego czasu mieszka u Cioci, ma tam bardzo dobrą opiekę i rehabilitację, ale jest u niej podobny problem, ciągle mówi, że chce wracać do swojego domu, a to nie jest już możliwe:((.Przykro się tego słucha i nie można jej wytłumaczyć, że sobie nie poradzi. Pozdrawiam serdecznie i ślę buziaczki :*:*:*
iwonaanna2014
11 lutego 2015, 18:09Serdecznie pozdrawiam i także slę Buziaczki :)