Moje Kochane,
Wczoraj byliśmy w gościnie z mamusią u córki męża . To jest już dorosła kobieta, mężatka z trójką dzieci. Bardzo fajnie nam się gadało. Przywieżliśmy prezenty dla dzieciakow bo niedługo maja urodziny. Mamusia miło się czuła w gościnie . Bylismy tam 5 godziń. Zięć w czwartek ma mieć robioną koronarografię, a w ogóle serce mu źle pompuje. Jest tym bardzo przejęty, bo wiadomo. Jego żona próbuje myśleć bardzo optymistycznie, ale on jest bardzo przygnębiony. Dzieciaki podrosły i są ogólnie bardzo fajne i dobrze wychowane.Jeżdżą na koniach - tę miłość do zwierząt a szczególnie do koni wszczepił im mój mąż. On zna te konie od malutkiego,sam je wszystkie kupował i tak rosły w ich rodzinie . potem na ślub córki dał jej 5 koni. Ona zrobiła z nich szkółkę dla dzieci. A jeden koń ma już 40 lat i tak sobie tylko spaceruje i je i nikt mu nie przeszkadza i na nim nie jeździ. Dzieciaki są szalone na punkcie koni. Najstarszy chce być w przyszłości konnym policjantem. Chłopak naprawdę bardzo dobrze jeździ na koniu ,nawet dobrze skacze przez przeszkody. Raz koń go zrzucił ,ale on się nie zraził.Córka męża tez znakomicie jeżdzi na koniach. Ona ma ciągle kłopoty z kilogramami. Musi się odchudzać. Na szczęście jest bardzo proporcjonalna i śmiało można powiedzieć ,że jest ładną choć "dużą" kobietą. Zniewala wszystkich bardzo sympatycznym sposobem bycia i usmiechem . Gdy ja przyjechałam do Holandii codziennie przyjeżdżala po mnie o 7.oo rano i zawoziła mnie do holenderskiej szkoły i potem po mnie przyjeżdżała.Zawsze traktowałam ją jak przyjaciółkę i wzajemnie.Z moją mamą też bardzo się lubią. Mamie trudno było sobie przypomniec związane z nimi szczegóły. W ogóle ma dziś też słaby dzień jeśli chodzi o pamięć.Już w nocy mowiła mi ,ze chce wyjeżdżac i dzisiaj od rana też, nawet ich zaprosiła do Polski.
Żebyście wiedziały jakie to wszystko jest trudne. Moja mama święcie wierzy w to co mówi,choć niekiedy to jest fantazja, aż mi żal wyrowadzać ją z błędu . Mówi ,że tak tęskni za swoim domkiem - lubi sobie tam siedzieć - mówię ,że lekarze nie pozwalaja jej samej mieszkać a ona twierdzi, że czuje się bardzo dobrze, że wszystko pamięta- bo jej się wydaje ,że pamięta, ze to ja jestem przewrażliwiona - bo każdy troche zapomina. Zawsze była bardzo inteligentna i często z tych swoich pomyłek wypływa na cało ,że niby to był jakis żart.Nie chce do siebie dopuścić myśli ,że zapomina. Chodzi bardzo,bardzo źle, ale mówi ,że tak sie zasiedziala i to jest chwilowe, a w domu to będzie super chodzić i sama do sklepu też. Jestem wykończona tym tłumaczeniem, że musi być pod opieką,. Nie mogę nic nie odpowiadać na pytania , a zwodzić ją jakimiś nieprawdziwymi odpowiedziami też nie umiem. Mówię, że pojedziemy razem ale później co jest prawda ,ale ona chce już niedługo za parę dni.
Ja czuję się chora, boję się ,że ta sytuacja mnie wykończy.Moja mama nieświadomie mnie niszczy . Jakie to jest przykre. A ja nic nie mogę zrobić.Udawanie cały czas zadowolonej i szczęśliwej męczy mnie, a przecież jest mi ciężko z różnych powodów.
Przesyłam Wam buziaczki i uściski
jasmin
10 lutego 2015, 12:35Powinnaś oddzielić to uczucie które mamy my -córki do matki- i rozmawiac z nia tak jakbys opowiadała cos małemu dziecku...tzn na ciagłe pytania o wyjazd odpowiedz 1 słowem...pojedziemy...i zmień temat...zapytaj co dzis by zjadła albo na inny ulubiony temat. Nie angazuj sie zbyt emocjonalnie, musisz przyjac rolę cierpliwej opiekunki, która wszystko rozumie i kiwa głową zeby nie prowokować nerwowych sytuacji....Sa takie chwile że rozmawiasz ale niech to bedzie bez emocji...wiem ze to trudne...ale ja ze swoja śpiewałam lub grałam ulubione kawałki piosenek np . Piotra Szczepanika ...z Youtube..i widzę jak się pamięc poprawia...słowa w piosence czynią cuda . Tak samo muzykoterapia spokojnymi utworami...A Ty walcz o czas dla siebie,spacer, ale sama... zanim zatracisz sie w tym wszystkim...przytulam
kacper3
10 lutego 2015, 11:30Jak chcesz to pisz na prv. Ja wiem ze to ciezko i jak bedziesz tak emocjonalnie podchodzic to sie wykonczysz. To jest tak nie tlumacz za duzo, tylko powiedz cos innego ze obiad, got. Pranie, ze samochod popsuty, cokolwiek, ze zla pogoda itp. Nie ladnie ale mama nie rozumie. Prosze poczytaj na necie o demenci to naprawde ciezkie dla rodziny. Ty musisz miec pomoc! Pros przekonuj lekazy, no neurolog, wiem, ze sa wszedzie kolejki ale prosze pomoz sobie i mamie! No i co dzienie- CO DZIENNIE musisz miec chwile 1_2 h na przewietrzenie glowy! Jakby co pisz.
brugmansja
9 lutego 2015, 23:50Dobrze, że chociaż takie miłe chwile, jakie opisałaś, rozjaśniają Twoje życie. Takie są już dolegliwości starych ludzi i niewiele możemy na to poradzić.
iwonaanna2014
9 lutego 2015, 23:58Moja kuzynka wlasnie niedawno zwierzała mi sie telefonicznie ,że ma z mama prawie to samo co ja. Najgorszy jest zanik pamięci bo to juz wtedy staje sie człowiek kimś innym. Boję sie przyszłości, jak to dalej sie wszystko potoczy. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
brugmansja
10 lutego 2015, 00:00Obyś nie musiała temu stawiać czoła. Buziaki
jasia242
9 lutego 2015, 20:25Iwonko znam to uczucie, kochamy mamy ale w pewnym okresie jesteśmy w rozterce. Ja nawet byłam ze sobą u psychologa. ty jesteś szczęśliwa bo jeszcze twoja mama jest z tobą, mojej już nie ma i bardzo za nią tęsknię .
iwonaanna2014
9 lutego 2015, 23:54Jasiu, no wlasnie moja mama jeszcze jest ze mna ,chociaż marudzi ,ale wiadomo ,że sie kochamy. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
kasaig
9 lutego 2015, 19:41Rozumiem Cię doskonale;( Moja ciocia też uważa ,że zaraz po udarze to nic nie pamiętała,ale teraz to już jej pamięć wróciła, a guzik prawda;) Nie wie co jadła na obiad,jaki jest dzień,ile zapłaciła za jabłka. Ja się pocieszam ,że póki co sama się umyje ,odgrzeje obiad który jej zrobię,no i co najważniejsze ,że mieszka oddzielnie. Ale i tak codziennie mnie odwiedza i kilka razy opowiada te same historie,głównie wojenne;)
iwonaanna2014
9 lutego 2015, 23:53Moja mama miała okres kiedy opowiadała o starych czasach teraz jej sie zmieniło i teraz tak na różne tematy ale najbardziej to by chciała jechać do siebie. Ale tam nie mialby sie nia kto zaopiekować. Ale to jej nie zraża bo mówi ,że poradziłaby sobie. Pozdrawiam :)
puszysta43
9 lutego 2015, 14:38ja mam z moja mama podobnie,z tym ze moja jest jeszcze w PL i nie chce przyjechac :(
iwonaanna2014
9 lutego 2015, 23:47Mamy nie chca zmieniać miejsca ,najwyżej na trochę ,ale jak na odległość sie nimi opiekować. Pozdrawiam :)
Grubaska.Aneta
9 lutego 2015, 14:25Wspaniała jest pasją do koni ! :) a co do mamy może przestań wracać uwagę na to co mówi tylko jej przytakuj kiedy wspomina o powrocie do domu. Skoro piszesz ze to są momenty kiedy jej się włącza takie mówienie że chce do siebie. A potem już zapomina i cieszy się tym że jest z tobą.
iwonaanna2014
9 lutego 2015, 23:46Dzisiaj tez była taka gadka, ale potem jakoś zmienił się temat, ale ciężko jest wybrnąć. Niby sie cieszy ,że jest ze mną ,ale juz chyba jej się znudziło. Pozdrawiam Anetko :)