Wiem ,ile to odchudzanie kosztuje- nerwow, wysiłku i samozaparcia.
Moim najwiekszym sukcesem było schudnięcie 10 kg 2 lata temu, gdy osiagnęłam swój szczyt wagi. Przedtem zawsze bylam 56 kilogramową kobietką, ale leniwy tryb życia przy mężu, doprowadził mnie do 96 kg. udało mi się zlecieć do 86, teraz dalej prowadzę walkę najpierw do 75,a potem do 70 kg,a potem to się zobaczy.
Zaauważyłam u siebie brak silnej woli, wszystko mi się "rozłazi " ostatnio,co sobie obiecam to nie wykonuję,a na domiar ani mąż ani syn nie chca mi pomóc w zmotywowaniu mnie i czuję się z moim problemem osamotniona. Dobrze ,że tu jesteście kobietki ,bo tylko dzieki Wam mogę sie dźwignąć i wygrać z sobą walkę o zdrowie i wygląd.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wielu sił w odchudzaniu i sobie też
Jaime_Faire_Du_Shopping
9 marca 2014, 23:34Razem damy radę :) jak się mówi, w kupie siła :D!! Trzymam kciuki :))
krakusia
9 marca 2014, 19:01wiem jaka jest ważna motywacja od najbliższych ,ale gdy jej nie ma znajdziesz u nas Vitalijek ...tych weteranek i tych nowych co dopiero zaczynają ...wspólny cel jednoczy ...i tego sie trzymajmy :D
skinnyandfit
9 marca 2014, 18:39Dawaj, dawaj, nie poddajemy się!
iwonaanna2014
9 marca 2014, 18:25marmat1990 - bardzo Ci dziękuję :)
marmat1990
9 marca 2014, 18:10Powodzenia w dalszym odchudzaniu ;)