NASTĄPIŁA ZMIANA PLANÓW.WRACAMY DO DOMU NIE JUTRO TYLKO WE WTOREK.NIEDZIELA MINĘŁA BARDZO SZYBKO I DIETETYCZNIE.MĘŻULEK BYŁ W PRACY WIĘC WYBRAŁYŚMY SIĘ Z CÓRCIĄ NA MAŁE ZAKUPY ŚWIĄTECZNE.RESZTĘ ZAKUPÓW JUTRO WIECZORKIEM.NA PEWNO PRZED SAMYMI ŚWIĘTAMI OKAŻE SIĘ ŻE JESZCZE CZEGOŚ BRAKUJE.JUTRO PLANUJĘ WYBRAĆ SIĘ Z CÓRECZKĄ DO LASU NAZBIERA SZYSZEK DO DEKORACJI O ILE BĘDZIE ŁADNA POGODA.NO I PAKOWANIE DO POWROTU DO DOMU.JUŻ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ TAK JAK MOJE DZIECKO KIEDY BEDZIEMY LUKROWAĆ PIERNICZKI...NIE DLATEGO ŻEBY SOBIE PODJEŚĆ..NIE,NIE TYLKO TO TAK ZBLIŻA MNIE DO ŚWIĄT.MUSZĘ JESZCZE UPIEC PIERNICZKI IMBIROWE KTÓRE PIEKĘ CO ROKU.PYSZNOŚCI.OCZYWIŚCIE PO POWROCIE ZABIERAM SIĘ ZA SPRZĄTANIE MOJEGO DOMU.MYCIE OKIEN,DEKOROWANIE DOMU, ITD.
WSZYSTO PRZESUNĘŁO SIĘ O JEDEN DZIEŃ WIĘC NA WAGĘ WEJDĘ DOPIERO W ŚRODĘ.HMM CIEKAWE JAK SIĘ MIEWA MOJA ŁAZIENKOWA KOLEŻANKA.PEWNIE ZA MNĄ TĘSKNI (JA ZA NIĄ NIE).
OSTATNIO ZANIEDBAŁAM TROCHĘ ĆWICZENIA I PICIE DUŻYCH ILOŚCI WODY.JAKOŚ TAK WYSZŁO...ALE PO POWROCIE DO DOMU WKRĘCAM SIĘ W SWÓJ RYTM ZAJĘĆ.NIE MA ŻE BOLI.CHCĘ SCHUDNĄĆ WIĘC NIESTETY ĆWICZYĆ TRZEBA.BĘDĘ WIĘCEJ CZASU MIAŁA NA CZYTANIE WASZYCH WPISÓW A CO ZA TYM IDZIE BĘDZIE WIĘKSZA MOBILIZACJA.
TAKĄ MIAŁAM NADZIEJĘ ŻE DO KOŃCA ROKU DOBIJĘ DO 60kg. ALE CHYBA RACZEJ TO JEST NIEMOŻLIWE.NA WIOSNĘ OSIĄGNĘ SWÓJ CEL.
POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE CIEPLUTKO
MIŁEGO NIEDZIELNEGO WIECZORKU
chattanooga
13 grudnia 2011, 23:59Dziękuję za miłe słowa w pamiętniku :) Wiem, muszę to przeżyć. A jak to było u Ciebie? I jak długo trwało? Mleczaki oczywiście. Pediatra mówi, że dziąsła są bardzo rozpulchnione i długo już to nie potrwa , ale niedługo to ile? Ciekawe.. Gryzaków w ogóle nie rusza woli łapką grzebać cały czas. A tak w ogóle intryguje mnie przepis na Twoje pierniczki.. :) Pozdrowionka cieplutkie :)