No i cóż minęła północ i co za tym idzie dzień drugi. Pierwszy grzech obżarstwa zaliczony. Kiełbaska z grilla się do mnie bardzo ładnie uśmiechała. W sumie przy ilości dzisiejszych posiłków jak najbardziej mieści się w normie tylko, że troszkę późno ją jadłam bo o 21.
Ale głowa do góry trzeba iść spać, a od jurta zacząć z uśmiechem na ustach nowy dzień.
Pozdrawiam tych, którzy jeszcze nie śpią:)
Wiolowa
12 lipca 2014, 00:39o i jaka pozytywna puenta :) a kiełbaska nie zaszkodzi aby z umiarem