Hej!
Postanowiłam sobie, że stworzę swoją własną wizję pewnego pięknego dnia, gdy będę miała wymarzone ciało... Będą ją czytać za każdym razem kiedy będę chciała się poddać, by widzieć co mam zamiar stracić.
Budzę się rano, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, kwiatuszki kwitną, a ja przeciągam się leniwie w łóżku. Wyciągam przed siebie ręce, żeby pozbyć się lekkiego "posennego" odrętwienia i widzę piękne szczupłe ramiona, długie, smukłe palce i śliczne paznokcie w kształcie migdałów. Następnie odrzucam na bok kołdrę i podnoszę się do siadu. Robię więc w tym celu mały zamach nogami, a te które widzę również są piękne. Szczupłe, jędrne, bez grama cellulitu, czy galaretowatości. Siadam więc i ponownie się przeciągam. Następnie wstaję i swoim odrobinę niechlujnym zwyczajem drapię się po płaskim brzuchu idąc do łazienki. Po drodze mijam lustro i szybko w nie spoglądając widzę w odbiciu piękną dziewczynę. Gładka cera bez przebarwień, pryszczy i zaskórników. Śliczna blada skóra, błyszczące oczy, długie rzęsy i zdrowe, mocne, długie włosy w kolorze brązu. No i jaką ma figurę ta dziewczyna! Smukłe zdrowe ciało, bez grama zbędnego tłuszczu. Wszystko gładkie, jędrne - doskonałe w granicach swoich możliwości. Po porannej toalecie wracam do pokoju, aby się ubrać. Wybieram dziewczęcą sukienkę z motywem kwiatów i proste balerinki. Idę do kuchni, zjadam pożywne smaczne śniadanie. Spędzam trochę czasu z rodziną. Przychodzi ciocia klocia "piąta-woda-po-kisielu" i mówi mi "rany dziewczyno! ależ ty pięknie wyglądasz!", a ja czuję dumę, że udało mi się osiągnąć swój cel. Wychodzę z domu i idę ulicą. Staram się nie zwracać uwagi na zazdrosne spojrzenia niektórych dziewczyn i krótkie uśmiechy chłopców. Mimo to po raz kolejny czuję się świetnie, choć smuci mnie równocześnie to, że wiele osób jest nastawionych na wygląd. I tak mija mi dzień. A kiedy po wieczornej kąpieli patrzę w lustro widzę piękną, pewną siebie dziewczynę, którą przepełnia satysfakcja. Nie przeszkadzają mi nawet blade rozstępy na piersiach czy pośladkach - są niepowtarzalne i tylko moje, a wypadają jeszcze bardziej blado w zestawieniu z moimi zaletami... ;)
Uff... Nawet pisząc to poczułam się maksymalnie zmotywowana! Po cichu nominuję też każdą osobę, która to przeczyta, aby zrobiła sobie coś podobnego. Może to wpłynie na Was tak jak na mnie? ^^
Wiosna122
19 czerwca 2014, 18:22grunt to motywacja! działaj :)