Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekendy sa najtrudniejsze:/


To moj pierwszy weekend podczas tego odchudzania. W pracy latwiej jest xapanowac nad menu niz gdy ma sie wolne:( Ale bardzo mi zalezy zeby na wadze zobaczyc upragnione NIE 60!! Zaciskam zeby i jem salate z pomidorem papryke i jablka w nieograniczonych ilosciach. Chcialam przejsc na diete dr Dabrowskiej ale to trudniejsze niz myslalam jednak jakies tam podstawy probuje zachowac:) Gozej jest z moja aktywnoscia fizyczna:/ 50 brzuszkow dziennie lub 2 razy dziennie musi wystarczyc na poczatek a pozniej moze zmobilizuje sie na cos wiecej :) 

W tym tygodniu bylam 1 raz w pracy w butach na obcasach i po tym przez dwa dni mialam zakwasy ale tego do cwiczen chyba nie mizna zaliczyc
  • MissShepard

    MissShepard

    14 września 2013, 12:34

    ja w weekend zawsze mam dni gotowania dietetycznego jedzonka - moze sproboj. zamiast jesc jablka kup papryke i zrob dietetyczne leczo. zakupy+ gotowanie to juz troche spalonych kalorii !

  • milena17066

    milena17066

    14 września 2013, 11:38

    Oj wiem co czujesz też zawsze cały tydzień ładnie trzymam dietę a przychodzi weekend i klapa. Powodzenia mam nadzieje, że przetrwamy te okropne weekendy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.